poniedziałek, 14 września 2015

Temperujemy

Już nie temperaturujemy. Czy też raczej - nie gorączkujemy.
A działo się, oj działo. Zaczęło się pięciodniowym pobytem w szpitalu, a po wypisaniu przez jakiś czas nie było wiadomo, czy tam nie wrócimy. Na szczęście obyło się, gorączki ustały, teraz Mila nabiera sił przed powrotem do przedszkola. Z pogodą bywa różnie, więc zabawy odchodzą w domu. 

Mila właściwie swój czas aranżuje sobie sama. Swobodna zabawa to coś, co najbardziej jej odpowiada. Nie ukrywam, że mi również. Czasami jednak prosi mnie, żebym się z nią pobawiła. No to czasami się bawię :-)




Jednakże po dniach kilku wymiękłam. Ostatecznie jakiś już czas temu wyrosłam z zabaw lalkami. Dla zachowania równowagi psychicznej musiałam coś wymyślić.

Temperując kredki natchnęło mnie -  gdzieś kiedyś widziałam fajne wykorzystanie takich obierzyn...


No to już - kartka papieru i klej.
Mila smarowała i naklejała drewniane kółeczka.


Potem jeszcze łodyżki, płatki i środki.


I mamy łączkę :-)
Drobinki sztyftów również się nie zmarnowały - posypałyśmy nimi dół kartki (uprzednio posmarowanej klejem).


A ponieważ wróżki cały czas są u nas na topie, nie mogło się bez nich obejść.


I tak po raz kolejny recykling okazał się zbawienny :-)

Mogę znowu gotować lalkom potrawy z koralików....



6 komentarzy:

  1. Uwielbiam takie "temperówkowe" obrazki. My też mamy kilka takich prac na koncie. Zdrówka dla Małej. Niech dochodzi do formy i jak najszybciej wraca do przedszkola :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jezusie Nazarejski, i nic nie dałaś znaku, ze chorujcie?!!! Myslalam, ze znow na jakies wakacje pojechaliście:))) a Kuba przynajmniej był w domu czy na zielonej szkole? Jakbyś potrzebowała pomocy to dzien zawsze!:((( zdrowka, Kochana:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie dostałaś mojego maila z tymi zdjęciami pomocy od Dziadka? Wtedy Ci o tym pisałam :-)
      Kuba był na zielonej, ale wrócił w nocy w trybie przyśpieszonym, bo ktoś musiał być z Milą w szpitalu, ja musiałam wrócić do Maćka. Na szczęście ogarnęliśmy :-)

      Usuń
    2. Oczywiście, ze go dostałam. Ale od razu spojrzałam na... zabawki. Jezuuuu.. Przepraszam. Ale mieliście jazdę:((((

      Usuń
  3. Heh, skad ja to znam... Moja Córcia też ciągle by się tylko bawiła lalkami, figurkami i w inne udawania... I muszę jej przy tym towarzyszyć... Ale ile to można ;-)
    Ps. Łąka wyszła super :-) My lubimy z tych resztek robić też spódniczki dla małych tancerek ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny pomysł z tymi kwiatkami, na pewno wykorzystam w deszczowe dni ;)\
    www.kolorowe-usta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Wpisz komentarz...