Lubi wycinać, ale dotąd polegało to na cięciu papieru jak popadnie.
Ale dzisiaj postanowiłam podnieść poprzeczkę, zupełnie przypadkiem zresztą.
Uwaga - post zawiera drastyczne (czyt. paskudne) zdjęcia. Oglądasz na własną odpowiedzialność!!
Wróciłyśmy do domu późno i nie było wiele czasu na zabawę. Ale pojawiła się potrzeba użycia nożyczek i pomyślałam, że warto by było sprawdzić, jak właściwie Mila radzi sobie z wycinaniem.
Wzięłam więc kartkę papieru i narysowałam linię przez całą jej długość.
Poprosiłam Milę, żeby przecięła kartkę wzdłuż linii.
Co też Mila uczyniła (bez żadnych pytań).
Wyszło tak:
Narysowałam więc dwie kolejne linie na jednym z tych kawałków.
I Mila znowu przecięła.
No dobra, spryciaro - to spróbuj z tym:
No to spróbowała.
Szło jej tak:
A wyszło tak:
Na linię falistą zabrakło czasu.
Ale widzę, że muszę dać jej jakieś ambitniejsze zadanie w tej kwestii, bo jeszcze pomyśli, że matka ją jak dziecko traktuje ;-)
No dobra. Pewnie wiele trzylatków tak potrafi.
Ale ja i tak jestem pod wrażeniem umiejętności mojej córki :-P
jako, że zupełnie nie wiem co trzylatka powinna umieć a czego nie to składam ogromne gratulacje za piękne cięcie kartek papieru :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyszło! Brawa dla Mili !
OdpowiedzUsuńMoja w maju 3 kończy i MOŻE by prostą linię przecięła, a więc - córa świetnie sobie radzi!
OdpowiedzUsuńMileczka bardzo dziękuje za wyrazy uznania :-)
OdpowiedzUsuńSzanuję rodziców, którzy uczą dzieci bardzo ważnych umiejętności, nie obarczają tylko tą funkcją przedszkola czy szkoły.
OdpowiedzUsuńCoraz mniej rodziców spędza czas kreatywnie w myśl zasady bawiąc uczyć.
Zaoowocuje w przyszłości.
Bardzo dziękuję.
Usuń