Kolejna inspiracja z Centrum Kopernika - granie na butelkach.
Od jakiegoś czasu zbierałam buteleczki po soczkach Mili.
A że w Koperniku pograłyśmy trochę na zawieszonych butelkach z płynem, pomyślałam, że możemy to samo zrobić w domu (a nawet lepiej, bo tam butelki są zawieszone bardzo wysoko).
Butelki zostały napełnione różną ilością wody.
Ponieważ wyglądało to dosyć blado, pomyślałam, że fajnie byłoby zabarwić czymś wodę. Przyniosłyśmy więc bibułkę i powrzucałyśmy jej kawałeczki do butelek.
Tą czynnością Mila była jak zawsze zachwycona.
Potem jeszcze musiała powąchać.
Próbować nie chciała, na szczęście.
A potem przyszedł czas na zabawę właściwą, czyli grę.
Najpierw był falstart, bo nie od razu wpadłam na to, że butelki nie będą wydawać ładnych dźwięków, jeśli zostawię w nich bibułę :-)
Błąd został jednak szybko naprawiony i Mila zaczęła brzdąkać.
Najpierw ustawiłyśmy butelki w kolejności, biorąc pod uwagę poziom wody.
Mila zagrała. Od lewej do prawej i odwrotnie też.
Na pełną gamę niestety zabrakło butelek.
Potem pomieszałyśmy butelki i Mila zmieniła pałeczkę.
A potem już ustawiała jak tylko chciała i grała czym tylko chciała.
A gdy już się znudziła, zabrała się za babranie w wyjętej z butelek bibułce.
Ta zabawa zajęła jej tyle samo czasu, co granie :-)
Ciapanie się w czymś związanym z wodą jest wielką pasją Emilki (stąd jej przepadanie na pół godziny w łazience pod pozorem "mycia rączek").
Świetna zabawa w granie pamiętam ją jeszcze z podstawówki
OdpowiedzUsuńWidać, że podoba się Mili - skupiona na zabawie :) Moi też uwielbiają zabawę z wodą :)
Pozdrawiam
Fajna zabawa!a twoja mała chyba będzie naukowcem, bo ma taka zafascynowana skupiona minkę, i mądre spojrzenie:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńhttp://dzidziastyle.blogspot.com/
Skupiona minka to standard przy takim zabawach :-)
Usuń