niedziela, 13 stycznia 2013

Działania plastyczne - malowanie farbami


Na pierwszy ogień poszły akwarelki. Uznałam, że najbezpieczniejsze na początek. Szczególnie, że Mila miała już do czynienia z wodą i pędzelkiem przy okazji książeczek z serii "Maluj wodą", czyli obrazki nasączone farbą, które wystarczy posmarować mokrym pędzelkiem. Dostała je na Gwiazdkę rok temu i uwielbiała. Ale ciekawa rzecz się wydarzyła - dziecko przestało po tym doświadczeniu rysować (a kredkami wychodziły jej już fajne postacie - stwory niczym z kosmosu - wielkie oczy w małych główkach, na dłuuuuuugich nibynogach, jak na dwulatkę naprawdę imponujące). Jak dostawała kartkę papieru do rysowania, to nie wiedziała, co z nią zrobić, chyba, że był to rewers jakiegoś wydruku - wówczas przewracała ją na drugą stronę i z lubością zamalowywała druk. I zaparła się na amen - nie będzie rysować i już, mama niech sobie sama narysuje kaczuszkę, jak jej tak zależy. Mila zaczęła znowu rysować dopiero po dobrych kilku miesiącach. Książeczki do malowania wodą zostały skreślone. 
Akwarelki spotkały się z dużym zainteresowaniem. Ulubiony kolor? Oczywiście czarny. Nie wiedzieć czemu.
  
żeby nie było, że ściemniam - te kolorowe (inne niż czarne) mazaje to moje próby ukazania Mili pozytywów wynikających z używania jasnych barw, jak widać bezskuteczne, wszystko zaczyna być zakrywane czarnym...
 
Jak czarny się skończył - dość szybko, bo tylko nim malowała, to zaczął się granatowy, potem brązowy, potem fioletowy. A potem jak zostały już tylko te ładne i wesołe kolory i mamusia się cieszyła, że obrazki córki w końcu przyjmą przyjaźniejsze barwy.... zainteresowanie akwarelkami osłabło znacznie. "Chcę farby i pędzelek" oznajmiała niezmiennie, ale po dwóch maźnięciach następowało "Sprzątamy farby". Nadszedł czas, żeby podsunąć coś innego :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wpisz komentarz...