Tak nazwałyśmy dzisiejszą akcję.
Na dużym arkuszu papieru odrysowałam leżącą Milę.
Następnie wyciągnęłyśmy farby i przyrządy do malowania.
Mila zaczęła od głowy.
Lodówkowa podstawka na jajka sprawdza się doskonale w roli palety.
Drugi rękaw innego koloru - żeby nie było nudno.
Włoski mają być krótkie - nie ma mowy o kucykach czy warkoczykach.
Spodenki były malowane wałkiem, żeby wykorzystać różne narzędzia.
Ponieważ Mila lubi wałek, przy spodenkach spędziłyśmy dużo czasu...
Bardzo dużo czasu....
Ale dzieło można było uznać za skończone.
Potem jeszcze trochę zabawy farbami, gąbką i kamyczkami.
I pełna satysfakcja, bo udało się posmarować farbą rączki.
Portret dużej Emilki zawisł na ścianie w pokoju dzieci.
Malowanie w dużym formacie okazało się pomysłem trafionym w dziesiątkę.
Oj tak, malowanie z rozmachem na papierze pakowym zawsze jest wielką frajdą! Fajny pomysł z wałkiem, nie praktykowaliśmy na papierze, na ścianie owszem, przy okazji odświeżenia mieszkania;)
OdpowiedzUsuńPolecam wałek, właśnie zastanawiam się nad kupnem takich do malowania wzorków :-)
UsuńJaki fajny pomysł! podejrzewam, że moja córa zaczęłaby od czynności ostatniej- brudzenie rąk :D
OdpowiedzUsuń