piątek, 27 lutego 2015

Kleksy

Zabawa stara jak świat - a ciągle aktualna.
Mila bardzo lubi dopatrywać się różnych kształtów we wszystkim - na przykład w kanapce po każdym kolejnym gryzie :-)

To mi przypomniało o kleksach.

Naszykowałam kilka kartek papieru i tusz.

 
Najpierw robiłyśmy zgięcie w połowie kartki, potem kapałyśmy na nią tuszem.

 
Mila ponownie składała kartkę i dociskała dwie połówki. Po rozłożeniu powstawała plama. W której oczywiście trzeba było doszukać się jakiegoś konkretnego kształtu.

 
W pierwszym kleksie Mila od razu dostrzegła ludzką postać.

 
W efekcie powstała dziewczynka, podskakująca na łące z kwiatami.

 
Jeden kleks to było zdecydowanie za mało. Powtórzyłyśmy procedurę. Co nam powstało tym razem?

 
Oczywiście Pippi Pończoszanka! Obok zostali dorysowani jej przyjaciele - Tommy i Annika.

 
Przy kolejnym razie trochę inaczej rozlałam krople i powstało coś takiego.

 
Tutaj sprawa wymagała chwili namysłu. I zaczęła powstawać historia.

 
Rozwijająca się w miarę rysowania.

 
O gęstym lesie. O dziewczynce z kokardą na głowie, zbliżającą się z oddali. O potworze, któremu widać tylko głowę i łapy, i o dziewczynce, która kryje się przed nim pod ziemią tak, że wystaje jej tylko głowa... Brrrrr! Mrożąca krew w żyłach to była historia :-)

 
Kolejny kleksik nie był już tak skomplikowany.
 
 
 
Powstała ryba.


A Mila ciągle nie miała dość.
Zrobiłyśmy więc jeszcze jeden.

Proszę bardzo - oto dzidziuś w kąpieli :-)



Że jak? Że niby nie widać, gdzie ten dzidziuś? No cóż - Mila widzi doskonale :-))

Znakomite ćwiczenie , pobudzające wyobraźnię dziecka. Szczerze polecam - Mila miała niesamowitą radochę. Gdyby nie to, że czas nas gonił, zrobiłybyśmy jeszcze kilka. Chociaż z drugiej strony widać, że w miarę upływu kleksów, rysunki robią się coraz mniej staranne. Chyba jednak skończyłyśmy we właściwym momencie. Niedosyt, który pozostał, pozwoli cieszyć się tą zabawą kolejny raz, i to już niedługo.




3 komentarze:

  1. woow świetna sprawa :) musze taką zabawę zaproponować swojemu starszakowi :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Koniecznie! Mila była zachwycona!

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajna sprawa, na pewno mocno rozwija wyobraźnię dziecka. Podobny efekt można uzyskać w następujący sposób: zamoczyć nitkę w atramencie, położyć w fantazyjny sposób na kartce, przykryć drugą, a następnie wyciągnąć nitkę. Niedługo będę testować na moim dziecku.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Wpisz komentarz...