czwartek, 18 lipca 2013

Poznajemy nasze ciało

Mila bardzo interesuje się swoją anatomią. Co na przykład widać było Tutaj.

W jednym z hipermarketów pewnej francuskiej sieci wpadła mi w ręce książka "Poznajemy nasze ciało". W koszu wyprzedażowym z totalnym misz-maszem. Kupując ją, nie byłam pewna, czy to na już czy na przyszłość. Ale kosztowała 9,99 zł więc bez wahania włożyłam do koszyka. 



Na początku powędrowała na półkę, tam gdzie inne książki "na zaś". Bo ja książkę dla Emilki kupuję każdą, którą uznam za interesującą, bez względu na to, dla jakiego przedziału wiekowego jest przeznaczona. Po pierwsze - zawsze może się okazać, że jednak to już, a jeśli nie - przyjdzie odpowiedni czas, prędzej czy później.

Dość szybko nadarzyła się okazja na spróbowanie, czy już.

I okazało się, że tak i to jeszcze jak.
Ledwo wstanę i przetrę oczy, już Mila taszczy książkę i pada rozkaz: "O zębach mlecznych!"
A ja posłusznie czytam.



Wiecie, że ludzki szkielet składa się z 206 kości? 
Nie??
A ja wiem :-)


Książeczka napisana w formie krótkich informacji, czasem ciekawostek. Nie zawsze prostym językiem, czasami czytając używam innych słów, które są Mili bardziej znane.

Nawet ja dowiedziałam się ciekawej rzeczy - że kubki smakowe z czasem zanikają. Dzieci mają ich dwa razy więcej niż dorośli, dlatego smak niektórych pokarmów odbierają silniej. Już przestałam się dziwić, czemu dla Mili wszystkie owoce są "niedobje, bo kwaśne".

Takie poznawanie swojego organizmu i zasad jego funkcjonowania jest korzystne jeszcze z jednego względu - pomaga w wytłumaczeniu konieczności zrobienia jakiegoś badania lub przyjęcia lekarstwa. Mili dużo łatwiej jest zaakceptować gorzki smak "żółtego lekarstwa", jeśli rozumie, dlaczego jest jej podawane. Tutaj dużo też pomogło "Było sobie życie", które Mila dostała na swoje trzecie urodziny (cały zestaw 26 odcinków) i oglądała przez szereg tygodni. Nie wszystko rozumiała (ja czasami też), ale walka białych krwinek z wirusami i bakteriami jest wiecznie żywa. 




PS Jutro wyjeżdżamy na urlop, odrywamy się od codzienności, więc do końca lipca nie będzie nas widać w blogosferze. Jak ja dam radę???



2 komentarze:

  1. Kupiłam dla moje małe podobną, ona teraz bardzo interesuje się budową ciała i kości

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwszy raz jestem u ciebie !
    Podoba mi sie !
    Moja mala tez uwielbia takie ksiazeczki !
    Pozdrawiam !
    zostaje na dluzej
    moze spodoba ci sie u mnie ?
    zapraszam !
    http://mojamalaskandynawia.blogspot.com/2013/07/candy-collection-marine.html

    OdpowiedzUsuń

Wpisz komentarz...