Pogoda cały czas nie dopisuje.
Więc w ruch idą farby, żeby trochę pomalować na kolorowo ten deszczowy świat.
Sięgnęłam po sposób, który pamiętam jeszcze ze swojej podstawówki :-)
Kartkę z dużego bloku zgięłam na pół. Narysowałam kontur skrzydła motyla, a Mila pomalowała go farbami.
Gdy całe skrzydło było już zamalowane, rozłożyłam kartkę, a następnie zagięłam ją w drugą stronę. Po ponownym rozłożeniu ukazał nam się piękny motyl :-)
Któremu Mila domalowała trochę otoczenia.
A żeby zabawa się tak szybko nie skończyła, na gotowego motyla...
...położyłyśmy czystą kartkę i znowu zrobiłyśmy odbicie, tym razem już całości, które dalej można było przyozdabiać.
I tak wkoło Macieju :-)
Pamiętam z czasów szkolnych zabawy z atramentem przy okazji omawiania lektury "Akademia Pana Kleksa" ;)
OdpowiedzUsuńJa k(K)leksy też pamiętam :-)
Usuń
OdpowiedzUsuńWitam, chciałabym zaprosić Was do wzięcia udziału w kilku naszych zabawach.
W jednej do wygrania są bardzo fajne gadżety z bajki Uniwersytet Potworny (bluzeczka, torba sportowa, przybory), w drugim jest możliwość przetestowania ciekawej gry edukacyjnej dla dzieciaczków, trzeci jest konkursem fotograficznym w którym można wygrać śliczny i mięciutki ręczniczek, poduszeczkę lub apaszkę.
Nie chciałabym nadużywać Waszej cierpliwości i nie wkleje linków, ale jeśli jesteście zainteresowani, którąś z wyżej wymienionych zabaw to zapraszam na mój profil do bloga "Babylandia". Po boku są banerki konkursowe, więc łatwo trafić na to co Was ciekawi. Jeżeli jednak nie jesteście zainteresowani to z góry chciałabym bardzo przeprosić za tę reklamę...
Pozdrawiam cieplutko
Marta