No i tyle było ładnej pogody....
Od południa pada i pada. I nie zanosi się na to, żeby miało szybko przestać....
Więc narysowałyśmy sobie deszcz.
Do kartki przymocowałam domek, wycięty z innej kartki.
Potem Mila narysowała biegnące w poprzek ukośne linie. Użyłyśmy linijki - po raz pierwszy, więc pomagałam ją Mili przytrzymywać podczas rysowania linii.
Gdy cała kartka była już "zapadana" deszczem, zdjęłyśmy domek.
Okazało się, że w środku jest sucho i przyjemnie. A na dworze cały czas deszcz.
Niestety....
Urocze. Aż mi się cieplej zrobiło :)
OdpowiedzUsuńCudo. Twoje słowa działają jak balsam na duszę. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
Usuń