wtorek, 16 lipca 2013

Spinacze

Spinacze do bielizny - wysoko na liście ulubionych zabaw.

Mila jest bezkonkurencyjna jeśli chodzi o samodzielne organizowanie sobie zabawy. W zasadzie nie kupujemy jej zabawek - w ścisłym tego słowa znaczeniu. Kupujemy raczej "półprodukty", czyli coś, co może stać się zabawką i to na różne sposoby, zależnie od inwencji.
Mila na ogół sama wyszukuje przedmioty i adaptuje je do swoich zabaw. Spinacze do bielizny odkryła już daaaaaaaawno temu i cały czas są w jej łaskach wielkich. Oczywiście - nie ten komplet w koszyczku, który kupiłam specjalnie dla niej i stoi w jej zabawkach, tylko te na balkonie, których używamy do przypinania prania na balkonie. Jeśli są na miejscu.

Niedawno kupiłam nowy komplet, bo stare się połamały/pogubiły/rozniosły po domu.

Mila bawiła się nimi całe popołudnie.


 Takie na przykład kółeczko sobie wykoncypowała:
 

A dzisiaj:

"Miiiiilaaaaaa! Gdzie są spinacze?" - nie miałam czym przypiąć prania.

Były w pokoju.


Tola dostała nowe spineczki....


Ale Mila chyba sama nie była pewna tego nowego designu... :-)


Ja też lubiłam spinacze. Te najstarsze - drewniane, szare, wypłowiałe. I te plastikowe - które pojawiły się potem. 
Wspomnienia.....



3 komentarze:

  1. spinacze to rewelacyjna zabawka ;-) tez jako dziecko bardzo je lubiłam ;-)
    mój synek dużo młodszy ale już widzę że pudełka, pokrywki i butelki wygrywają z kupnymi zabawkami (co zresztą bardzo mnie cieszy ;-))

    OdpowiedzUsuń
  2. moi chłopcy też lubią tworzyć ze spinaczy, prosta i pomysłowa zabawa, a zajmuje na długo :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ile możliwości - dzisiaj Mila układała leżankę u lekarza :-)

    OdpowiedzUsuń

Wpisz komentarz...