Zaczynamy myśleć o urlopie, który zbliża się wielkimi krokami :-)
Nad morze się co prawda nie wybieramy, ale nad jezioro i owszem. Ponieważ musimy jeszcze na nie trochę poczekać, na razie zrobiłyśmy sobie namiastkę tegoż.
Do plastikowej butelki wlałyśmy wodę - trochę więcej niż pół.
Potem Mila wrzuciła do niej muszelki, kamyczki i małe plastikowe rybki.
Dodałyśmy też kilka cekinów, bo wydawało mi się, że z nimi efekt będzie fajniejszy (nie był).
Potem do wody dodałyśmy niebieskiego barwnika i Mila z zaciekawieniem obserwowała, jak rozprzestrzenia się w wodzie.
Chwilę zatrzymałyśmy się przy temacie mieszania się cieczy.
Barwnika dodałam za dużo i woda zrobiła się całkiem granatowa, ale na tym etapie łatwo było to naprawić. Odlałam, dolałam i było ok.
Potem dopełniłyśmy butelkę olejem i Mila mogła obserwować, jak olej pozostaje ponad wodą - inaczej niż barwnik, który się z nią wymieszał.
Przekręciłyśmy i .....
... mogłyśmy obserwować nasze morze.
(cały czas rejestrując fakt utrzymywania się na górze oleju)
Położyłyśmy je na kuchennym oknie, bo przeświecające przez nie słońce czyniło je jeszcze ciekawszym.
Aż się chciało położyć na gorącym piasku i czekać na falę.....
Byle do urlopu :-)
To taki przedsmak urlopu nad morzem....
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na konkurs na najlepszą stylizację dziecięcą z wykorzystaniem polskich ubranek. Atrakcyjne nagrody!!
ReWeLaCja!!!!
OdpowiedzUsuńNiesamowita kreatywność. Podziwiam i się uczę. Boskie morze! :)
pozdrawiam,
Fantastyczne, a efekt z cekinami całkiem zadowalający ;)
OdpowiedzUsuńMoże faktycznie się czepiam tych cekinów...
UsuńBardzo pomysłowe! Można by poeksperymentować trochę z barwnikami i zrobić różne kolory morza;)
OdpowiedzUsuńMożna by...
UsuńAle jak dziecko nigdy morza na żywo nie widziało, to niech ma chociaż butelkowe w naturalnych barwach :-)
podobne pomysły maja tutaj: https://www.czarymaryeksperymenty.pl
OdpowiedzUsuń