Od jakiegoś czasu zbierałam różne buteleczki i pojemniczki z zakrętkami.
Gdy zgromadziłam ich już pewną ilość, poodcinałam gwinty (niektóre butelki były bardzo duże) i wrzuciłam do pudełka.
Najpierw pokazałam Emilce zakrętki w komplecie z gwintami.
Potem poodkręcałam nakrętki i zadaniem Mili stało się odnalezienie pasujących gwintów.
No cóż - spóźniłam się.
Jakiś rok.
Wtedy pewnie byłoby to dla niej wyzwanie.
Teraz po prostu ponakręcała zakrętki. I już.
Potem oczywiście nie odmówiła sobie policzenia :-)
Zabawa nawet fajna, ale dla nas za krótka :-(
Polecam mamom młodszych dzieci.
Świetny pomysł :D
OdpowiedzUsuń