czwartek, 18 kwietnia 2013

Malowanie rolką

...po papierze toaletowym.

Od jakiegoś czasu stałam się straszną śmieciarą. 
Zanim wyrzucę jakiegoś śmiecia, zawsze zastanawiam się, czy aby na pewno jest to tylko śmieć, czy tylko udaje, a tak naprawdę jest  zaczątkiem jakiejś fajnej zabawy :-)

Rolek po papierze toaletowym mam już tyle, że trzeba było zacząć coś z tym robić.
Na konstrukcje typu samochody czy samoloty Mila jest jeszcze zbyt mała.
Połączyłam to więc z farbami.

Na tackę nalałam po trochu farbek rożnych kolorów, dałam kartkę papieru i pokazałam jak to się robi.



Drugą rolkę wygięłam w kształt serduszka.


Po odbiciu kilku znaczków Audi zostawiłam Milę z rolkami sam na sam.

Mila - jak to Mila - miała własną koncepcję zabawy.
Przyniosła pędzelek i zaczęła przyozdabiać samą rolkę.



Niezwykłym doznaniem jest dla mnie przyglądanie się Mili w trakcie takich jej zajęć.
Jest pełna skupienia, całkowicie pochłonięta tym, co robi.

Chociaż z drugiej strony.... zawsze usłyszy, że zmywarka weszła w końcową fazę zmywania i za chwilę będzie "0"  - wtedy rzuca wszystko i biegnie się ukryć, bo "zero goni" (mnie proszę nie pytać....)


Jej minka jest dla mnie bezcenna.

Zabawa z malowaniem rolką (rolki?) skończyła się tak, jak każde przedsięwzięcie, w którym biorą udział farby.



Co tam jakieś rolki, skoro można ... posmarować rączki!



To najlepsza zabawa :-)



Rolki po papierze toaletowym można wykorzystać na wiele sposobów. 
A ich niewątpliwą zaletą jest ciągłość dostaw :-)



 

2 komentarze:

Wpisz komentarz...