Ciąg dalszy rękodzieła świątecznego.
Dzisiaj robiłyśmy ozdoby choinkowe z plastiku termokurczliwego.
Technika nie jest może zbyt świąteczna, ale umieściłam ją w kalendarzu, bo Emilka bardzo ją lubi (robiłyśmy już coś w ten sposób) i co jakiś czas pytała, czy możemy jeszcze raz.
Przygotowałam opakowania z plastiku (po ciastkach z cukierni) a także pokrywki, które też wydały mi się odpowiednie.
Poza tym permanentne markery, nożyczki i dziurkacz.
Z plastiku wycinałam kształty, które Emilka przyozdabiała - mniej lub bardziej świątecznie.
Odrysowywałyśmy też kształty od foremek na ciasteczka.
Tak przygotowane włożyłyśmy do piekarnika (200 stopni na ok. 1 minutę) i obserwowałyśmy.
Pokrywki jednak odpowiednie nie były. Nie skurczyły się ładnie, tylko powyginały. Tylko aniołek zachował się w miarę przyzwoicie.
Natomiast te pozostałe nie zawiodły - zmniejszyły się trzykrotnie, robiąc się przy tym bardzo twarde.
Dla lepszego efektu pomalowałyśmy je jeszcze po jednej stronie białą farbą akrylową.
Na choinkę zakwalifikowała się większość zawieszek.
Najfajniej wyszły te z pudełek po ciastkach.
Malutkie, ale fajniutkie.
Może zresztą nie powędrują na choinkę, tylko będą świątecznym wyposażeniem domku dla lalek.
Sie zobaczy.
:-)
Świetny pomysł z tymi plastikowymi zawieszkami :) Mam kilka takich pudełek po świątecznych ciastkach i już myślałam jak zrobić tu z nich coś kreatywnego ;)
OdpowiedzUsuń