czwartek, 6 marca 2014

Bajki na ścianie

Nie lubię, nie lubię... I nic na to nie poradzę. Za zimno, za ciemno. Te ciemności wychodzą mi już bokiem. Co prawda ma się ku lepszemu, bo zachód słońca coraz później i już nawet do domu udaje nam się wracać za widna. Ale jednak wieczory cały czas jeszcze zbyt wcześnie się zaczynają. 

Staramy się je urozmaicać - a to pływające świeczki a to świecące pudło.

Ale wieczorów dużo... 
Więc szukałam dalej.

I.....


Pamiętacie to?


Zasłanianie okna (jak nie można było się już doczekać całkowitych ciemności), zdejmowanie obrazków ze ściany, żeby nic nie przeszkadzało, ustawianie krzeseł, no bo przecież musi być jak w kinie.... 

To se ne wrati?

;-)

Najpierw szukałam, żeby kupić. 
Ale okazało się, że za używany rzutnik trzeba zapłacić nawet i 200 zł. No niedoczekanie. Więc zaczęłam pytać - krewnych i znajomych królika. I prosić, żeby pytali swoich krewnych i znajomych. Że może ktoś, gdzieś, na strychu, w graciarni...

No i znalazł się. Ot tak, po prostu. Z zestawem kilkunastu bajek. Dziadek triumfalnie przywiózł, w charakterze prezentu urodzinowego.  

No i zasłoniliśmy okna, zdjęliśmy obrazki...
I oglądaliśmy bajki na ścianie.



To nie to samo, co bajka w telewizji. Nie można zostawić dziecka samego - przecież musicie czytać. A nastrój tego czytania jest niepowtarzalny. 

Poszukajcie rzutnika i Wy.
Póki wieczory długie.


11 komentarzy:

  1. Akurat się składa, że mam jeden na strychu. Muszę go reaktywować :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O taaak. Moje dziewczyny tez uwielbiają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bajki na ścianie zwyciężyły nawet nieśmiertelnego Filemona :-)

      Usuń
  3. Też mamy i oglądamy. Przypomina mi się w tedy beztroski czas dzieciństwa, a Staś też widzę bardzo te bajki lubi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie. I okazuje się, że HD nie jest konieczne :-)

      Usuń
  4. posiadamy
    dzieci już te bajki co mamy na pamięć znają
    a niestety sporo sobie życzą na al za kliszę
    więc mielimi w kółko swoje
    trzeba rozpuścić wieści wśród znajomych że poszukujemy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba trzeba - ocalicie od zapomnienia :-)
      A z tym kosztem na Al to rzeczywiście przegięcie - 10m zeta za kliszę....!
      My jeszcze wszystkich nie obejrzałyśmy - Mila musi najpierw milion razy obejrzeć jeden, żeby łaskawie zgodzić się na projekcję czegoś nowego....

      Usuń
  5. Wow, takie oglądanie ma swój klimat, zazdroszczę wam tego rzutnika.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty nie zazdrość, tylko uruchom dziadków - niech szukają po znajomych :-)))

      Usuń

Wpisz komentarz...