sobota, 10 sierpnia 2013

Telewizor

Do poprzedniego posta dostałam taki komentarz:

"Miło jest zobaczyć jak dziecko spędza kreatywnie czas, a nie przed telewizorem".

To zmobilizowało mnie do napisania dzisiejszego posta (mimo późnej pory.)

A propos - czy Wy, mamy, też macie takie złudne wrażenie, że skoro następnego dnia nie musicie wstawać do pracy, to znaczy, że możecie się wyspać? Ja przez 3 i pół roku nie zdążyłam się  przyzwyczaić, że to tak nie działa....

Wracając do komentarza - chciałabym obalić hipotezę, że Mila nie ogląda telewizora - ogląda, i to jeszcze jak!

A to było tak:
Zeżarliśmy czekoladki. Wytłoczkę zużyłam do ścieżki sensorycznej (o której pisałam Tutaj) natomiast pudełko zachowałam, bo coś mi przypominało.....

Wam też?  
 

Odcięłam dno, ramkę przykleiłam taśmą dwustronną do drzwi balkonowych, Milę wyposażyłam w pilota i zaczęłyśmy oglądać.




Obejrzałyśmy program o samochodach na parkingu - bardzo długi. W końcu nas znudził. Ale zaraz był jakiś film o helikopterze - obejrzany przez Emilkę z wielkim zainteresowaniem. Ale hitem był film o kocie, który w dodatku polował na jakiegoś owada (koniec filmu okazał się bardzo smutny - dla owada). 

Oczywiście nasz telewizor nie był hitem wielodniowym, nie oszukujmy się - Mila ma już 3,5 roku. Ale za pierwszym razem oglądałyśmy z dużym zaciekawieniem.


A tak już zupełnie na marginesie - Mila ogląda również prawdziwą  telewizję. Zawsze przy kolacji (którą jada sama, bo tak się akurat rozmijają pory naszego wieczornego posiłku) i zawsze jest to bajeczka odtwarzana z płyty - na ogół dwie, co w sumie daje ok. 20 minut czyli jedną kanapkę plus soczek :-)





6 komentarzy:

  1. Telewizor okienny jest fantastyczny :) Bardzo kreatywny pomysł na zabawę "z byle czego". Ale i ten prawdziwy czasem być musi, wszystko w rozsądnych granicach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja Dusia ma 5 lat i ogląda czasem bajki w tv, czasem na laptopie, czasem trochę pogra... Ale wszystko z umiarem.
    Pomysł z takim telewizorkiem całkiem fajny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No i tu się wtrąci babcia. Bo u babci Mila telewizję ogląda.Razem z babcią. Nawet całkiem niemało. Ale dzięki temu, na pytanie: Mila, jaki to instrument? (np.któraś suita na wiolonczelę solo Bacha w radiowej "dwójce") odpowie prawidłowo bez większego zastanawiania. (Trochę umuzykalniania w telewizji MEZZO chyba też nie zaszkodzi młodemu człowiekowi?)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zaszkodzi, nie zaszkodzi - wręcz przeciwnie :-)

      Usuń
  4. A ja się pochwalę, że my nie mamy TV.
    Mamy telewizor, ale nie mamy telewizji.
    Włączamy płyty rzadko i dobrze nam z tym! ;-)

    Pozdrawiam :-)
    Buba

    OdpowiedzUsuń

Wpisz komentarz...