czwartek, 13 czerwca 2013

Różne sposoby na malowanie

"Mamusiu, a cy da się malować łapką na muchy?"

Pytanie pojawiło się dzisiaj przy okazji zakupu nowej muchołapki.

Mila uwielbia malować. Próbujemy różnych sposobów, a i tak wszystko kończy się jednym. Ci, co nas już trochę znają, dobrze wiedzą czym :-)

Wracając do łapki - dokładnie umyłam Mili poprzedni sprzęt do "wyganiania" much.

Bo u nas się muchy "wygania", a jak. Jakoś nie mogło mi nigdy przejść przez gardło, że trzeba muchę "zabić". Ale te moje starania w kierunku zaszczepienia w Emilce muchanitaryzmu okazały się raczej chybione. Wczoraj moje dziecko oznajmiło mi rzecz następująca: "Mamusiu, ja lubię ze zwierzątkami robić tak, żeby one tego nie przeżywały". (ja - ??!!!!????!!?). Ale po krótkiej indagacji okazało się, że chodzi tylko o muchy i komary i nic nie wskazuje na to, żeby miało przenieść się na inne stworzenia. Dało mi to do zrozumienia, że muchy się zabijało, zabija i zabijać będzie. Li i jedynie.

Dość tej dygresji, miało być o malowaniu.
Łapką.

A więc czy da się? No chyba tak :-)


Zostały do tego wykorzystane farbki do malowania palcami produkcji własnej.

Po wykorzystaniu (jakby nie było - ograniczonych) możliwości muchołapki Mila poprosiła o wałek i tymże zajęła się przez czas jakiś. Przez jakiś czas nawet z wykorzystaniem papieru.


Potem już nie :-)


Jak widać - zadowolenie pełne.


Oczywiście ulubiona technika Mili to nie tylko skutek uboczny - często jest to działanie celowe. Fantastyczne obrazki można tworzyć na bazie odcisku pomalowanej dłoni. 
Na zdjęciu poniżej - czarny pająk, który powstał właśnie w ten sposób.


Mila przezachwycona - nie dość, że pająk, nie dość, że z posmarowanej rączki, to jeszcze czarną farbą! Czarna farba to ulubiona Mili, mogłaby malować tylko tym kolorem (hmm... może powinnam ją jakoś zdiagnozować pod tym kątem....).

Oczywiście stosujemy również malowanie tradycyjne, na dowód:


Ale lubimy sobie urozmaicać, na przykład: malowanie gąbką. Można zwykłym kawałkiem gąbki, ja jednak kupiłam specjalne z trzonkiem.
Początkowo używany był do czyszczenia mebli.


Ale przyszedł czas na zastosowanie zgodne z przeznaczeniem.

 

Ale ciapanie się rączkami w dużej ilości farby pozostanie bezkonkurencyjne!


O jeszcze innych pomysłach na malowanie było Tutaj i Tutaj i Tutaj i Tutaj i Tutaj też  :-)




7 komentarzy:

  1. Da się, da się i to jak :) My też uwielbiamy wszelkie "ciapające" zabawy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pomalowanie siebie i uciapranie wszystkiego w koło u nas - bezcenne. Brudne dziecko to szczęśliwe dziecko, więc moja córa jest bardzo szczęśliwa

    OdpowiedzUsuń
  3. jak robicie farby do malowania rękami - poproszę o przepis.

    Z góry dziękuje i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepis na farby, według którego robiłam nasze, znajdziesz tutaj: http://mamamili.blogspot.com/2013/01/znowu-maka.html
      Ale nie byłam z nich zadowolona. Przyznam, że od tamtego czasu nie wypróbowywałam żadnego przepisu - gdy chcemy malować (rękami również) używamy zwykłych farb temperowych (kupuję w butelkach). Nie uczulają ani nie podrażniają i świetnie się zmywają.

      Usuń

Wpisz komentarz...