A więc coś, czego ugniatanie i miętoszenie dostarcza ciekawych doznań :-)
Mamy w domu jedna kupioną w sklepie, ale zachciało się nam zrobić samodzielnie.
Co potrzebne?
Balonik, mąka ziemniaczana, woda.
I trochę akcesoriów dla ułatwienia, tudzież upiększenia.
Przede wszystkim rozciągnęłyśmy trochę balonik, czyli nadmuchałyśmy go kilka razy (ja). Potem zaczęłyśmy wsypywać do niego mąkę ziemniaczaną, podlewając ją skąpo wodą (Mila).
Co jakiś czas sprawdzała, czy już.
Dalszy proces produkcyjny gniotki musiał zostać przerwany na jakiś czas, ponieważ Emilka nie mogła sobie odmówić (ani ja jej) zabawy swoim ulubionym glutem...
Gniotka została do zabawy włączona.
Do czynności właściwej wróciłyśmy po jakiejś półgodzince.
Mila przygotowała włoski.
Które ja zawiązałam naszej gniotce.
Narysowałam jej podstawowe elementy fizjonomii.
Które Emilka uznała za konieczne poprawić.
Ale i tak permanentność naszego markera okazała się naciągana.
Buźki starły się bardzo szybko.
Najlepszym wyjściem okazał się długopis.
Ciekawe, czy można kupić baloniki z nadrukowaną buźką - to by było najlepsze rozwiązanie.
Tak czy owak nasza gniotka była gotowa.
I dostarcza mnóstwa wrażeń dotykowych (mi również).
Miętoszenie jej to świetna zabawa. A wykonanie bardzo proste.
Aha - bardzo ważne, gdyby ktoś chciał zrobić - w baloniku nie powinno zostać ani trochę powietrza.
super!!! My na pewno zrobimy :)
OdpowiedzUsuńsuper pomysł ;-) my też zrobimy ale za kilka miesięcy jak wszystko przestanie lądować w buzi ;-)
OdpowiedzUsuńto tylko trochę skrobi :-)
Usuńwyjęłaś mi tego gniotka z głowy :)
OdpowiedzUsuńchodził mi po głowie
i czekała na wolną sprzyjającą chwilę
nie myślałam o dodaniu wody
serio ??
ja bym samą mąkę ładowała
zrobię z wodą :)
hmmm... pewnie może być i bez wody. Ale wydaje mi się, że dzięki wodzie mąka nabiera elastyczności i daje się fajnie ugniatać, nie wracając do poprzedniego kształtu. Może zrób taki i taki, a potem powiedz mi czym się różnią :-)
Usuńa ty jak zwykle pomysłowa :)
Usuńi do tego ciekawa wszystkiego
podziwiam
e- nie...
Usuńto moja córka tak ma
ja tylko próbuję za nią nadążyć :-)
Mam nadzieję że mi wyjdzie
OdpowiedzUsuńTu chyba nie ma co nie wyjść :-)
Usuń