Dzisiaj zorganizowałyśmy sobie zabawę, w której główną rolę odgrywał zmysł dotyku.
Najpierw udałyśmy się do sklepu budowlanego, gdzie kupiłyśmy kawałki papieru ściernego o różnym stopniu szorstkości.
Papier był tam dostępny "z metra". Pan był zachwycony, że może mi sprzedać po 10-centymetrowym kawałku każdego.... :-)
W domu rozłożyłam kawałki papieru na stoliku.
Mila sprawdzała, jaki jest szorstki.
Potem dostała zadanie: miała poukładać kawałki od najmniej do najbardziej szorstkiego.
Bardzo dobrze odgadywała.
Więc trochę utrudniłam (moja wrodzona wredota...).
Na oczy założyłam Mili opaskę. Teraz miała zrobić to samo - czyli poukładać kawałki od do, ale korzystając tylko ze zmysłu dotyku.
Pomyliła się tylko raz.
A potem już zabawy sensoryczne jej się znudziły.
Ale papier ścierny nie.
Okazało się, że piraci pojechali na biwak. Z namiotami oczywiście.
Potem rozpalili ognisko.
A potem układali się spać w swoich namiotach.
Zabawa trwała długo.
Jeśli ktoś chciałby wykorzystać ten pomysł, uczulam na jedno - nie pozwolić bawić się masą solną w następnej kolejności....
Jednak nie udało się uchronić paluszków przed otarciami. A sól jest wtedy niewskazana....
Wyobraźnia dziecka nie zna granic
OdpowiedzUsuńTo fakt :-)
UsuńMuszę się wybrać do obi itp super pomysł z tym papierem ściernym
OdpowiedzUsuńNa papierze sciernym, zwlaszcza tym drobnym, najmniej szorstkim, mozna wykonywac obrazki. Bardzo ladne wychodza zwlaszcza te robione za pomoca kredek bambino :)
OdpowiedzUsuń