Przygotowałam potrzebne materiały.
Okazało się, że obydwie mamy pomysł, jak namalować fajerwerki, ale każda inny.
Ustaliłyśmy, że najpierw zrealizujemy mój, a potem Emilkowy.
Mój polegał na użyciu "kudłatych" piłeczek.
Mila maczała je w farbie i odbijała na czarnej kartce.
Wyszły jak żywe.
Potem nastąpiła realizacja konceptu Mili.
Środek gąbczastym pędzlem, a następnie pędzelkiem "promienie".
Efekt po prostu świetny!
Przyznałam Mili, że fajerwerki według jej pomysłu są dużo bardziej efektowne :-)
świetne oba pomysły!
OdpowiedzUsuńDziękujemy. Obydwie prace zostały zakwalifikowane do archiwum :-)
UsuńAle piękne fajerwerki. My też spróbowaliśmy, ale użyliśmy brokatu w kleju. Nie wyszły tak piękne jak wasze, ale zabawy trochę przy tym było :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na fajerwerki! Dla dzieci :)
OdpowiedzUsuńW sumie jest styczeń, a my i tak nadal się tak bawimy.
OdpowiedzUsuń