piątek, 6 września 2013

Niebo

"...przed fontannami perłowymi noc winogrona gwiazd rozdaje..." 

Fragment jednej z ulubionych kołysanek Mili mnie natchnął. Winogrona gwiazd i fontanna (a więc coś o cechach gwałtowności i wybuchowości).

Przygotowałam kawałek czarnej okleiny meblowej i mnóstwo skarbów typu: cekiny, brokat w różnych kolorach, styropianowe kulki, piórka, a nawet ścinki z dziurkacza biurowego (różne rzeczy sobie zbieram, a co...).
I balon.



Balonik kilkakrotnie nadmuchałam, żeby go trochę rozciągnąć. Potem nałożyłyśmy go na lejek i Mila zaczęła wrzucać nasze skarby. Z wielką pieczołowitością i starannością, jak to ona.


Gdy balonik był już napełniony ilością mnie satysfakcjonującą, nadmuchałam go i powiesiłam na balkonie nad rozłożoną okleiną (klejącą stroną do góry, rzecz jasna.)


Przygotowałam imponującą szpilę - długą, z perłową główką.
Próbowałam namówić Milę, żeby przekłuła balonik, ale asertywnie odmówiła. Więc szpilę wbiłam ja - stąd brak foto. A szkoda - bo skojarzenie z fontanną okazało się prawidłowe.

A co na to Mila? 
A Mila uderzyła w wielki płacz.
I bynajmniej nie huk pękającego balona ją wystraszył.
Mila zaczęła rozpaczliwie płakać, bo styropianowe kulki, które nie spadły na okleinę, tylko na terakotę, zaczęły się toczyć i spadać trzy piętra w dół. A to już było dramatyczne.
Rzuciłam się łapać kulki i nawet sporo uratowałam. Mila poukładała je na okleinie.  


I tak zrobiłyśmy nasze "winogrona gwiazd".


Figurki Mili poleciały w kosmos i układały się tam do snu na piórkach-łóżeczkach.


Ale po kilku dniach niebo przestało być już taką atrakcją, aby się nim bawić, ale jeszcze na tyle dużą, żeby nie wyrzucać. I znów pojawił się problem, gdzie to przechowywać.
Aż Tata Mili wpadł na świetny pomysł - skombinował antyramę w odpowiednim rozmiarze i niebo zawisło na ścianie pokoju dzieci. 
Tylko kulki styropianowe musiałyśmy pozdejmować, bo były zbyt duże. troszkę to zubożyło nasze niebo, ale i tak prezentuje się dumnie :-)


Niebo powstało czas jakiś temu.
Jak już pisałam wcześniej - podczas wakacji nie zawsze był czas, żeby napisać posta.
Poza tym - pierwszy tydzień przedszkola dostarczył Emilce tyle wrażeń i emocji, że w domu nie pora na dodatkowe atrakcje. Czas raczej na spokojne czytanie lub oglądanie skoczków spadochronowych (bo sporo ich w naszym krajobrazie ostatnio).


2 komentarze:

Wpisz komentarz...