Do pudełka z balonami sięgamy dość często - a to dekoracja, a to odbijanie, a to rakieta odrzutowa albo poduszkowiec. Długo by wymieniać, w jakich przypadkach nam się przydały.
Ostatnio na topie były u nas zabawy wannowe. Żeby Mila nie uschła przez te długotrwałe upały. Teraz już trochę odpuściły, ale jak jeszcze panowały, to:
Kilka baloników napełniłam wodą. Do wanny wlałam trochę wody i tam wrzuciłam Emilkę + balony :-)
Wystarczyło - znowu posiedziała sobie w tej wannie godzinkę :-)
Nawet nie wiem, co dokładnie robiła. Zarejestrowałam tylko jeden element zabawy - ugniatanie.
Ale po odgłosach sądząc, na ugniataniu się nie skończyło. Szaleństwo było dużo większe.
Po zabawie balony zostały zapakowane do torby i umieszczone na balkonie, bo Mila zapowiedziała powtórkę. I tak też się stało :-)
Moja córka + zabawa tego rodzaju = powódź w łazience!!!
OdpowiedzUsuńJa zasuwam zasłonę prysznicową, zwijam chodnik a przy wannie układam szmaty - działa :-)
Usuń