poniedziałek, 1 czerwca 2015

Plac zabaw

Pogoda piękna. Codzienne spacery weszły nam już w nawyk. Maciuś śpi, a Mila szaleje.
Na szczęście od kiedy mamy hulajnogę, spacer nie kończy się 20 metrów od klatki (na naszym placu). Mila swój jednoślad pokochała miłością żarliwą i trwałą. Chodzimy/jeździmy na długie spacery po okolicznych skwerkach, z przystankami na place zabaw, których sporo tutaj. Mila musi zaliczyć wszystkie mijane. A ja wtedy grzecznie czekam, kołysząc Maciusia w wózeczku.
 
A propos, czy zdarzyło Wam się "lulać" hipermarketowy wózek na zakupy? Mi już tak.... Schorzenie matczyne.... 
 
Czekam grzecznie, bo wiem, że te wszystkie placowe gadżety świetnie sprzyjają jej rozwojowi.
 
Bujając się na chybotce rozwija swój zmysł równowagi i układ nerwowy.
  
 
Grzebiąc się w piaskownicy doskonali motorykę małą i stymuluje zmysł dotyku. Do tego dodajemy dodatkowe punkty za możliwość nawiązywania znajomości, a nawet przyjaźni.
 
 
A czasami służy do ćwiczenia równowagi :-)
 

 
Zjeżdżalnia rozwija równowagę i koordynację ruchu, uczy odpowiedniego balansowania ciałem i bezpiecznego upadania :-) 
 
 
Zjazd na rurze wymaga oceny ryzyka i planowania ruchu - trzeba na nią wskoczyć
 
 
Chodzenie po drabinkach wszelakich również. Tutaj dochodzi również współpraca różnych części ciała i rozwój mięśni.
 

 
 
Balansowanie ciałem, ćwiczenie równowagi i koordynacji to również ruchome mostki.
 
 
 
A karuzela powoduje tworzenie się nowych połączeń między neuronami.

 
Tego wszystkiego oczywiście sama nie wymyśliłam, tylko wiem Stąd  ;-)



2 komentarze:

  1. Z tą karuzelą, to mnie zaskoczyłaś.
    U nas też hulajnoga robi furorę, większą niż rower :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z tą karuzelą też nie byłam świadoma. Wiedziałam tylko, że na pewno rozwija mięśnie rąk matki :-)

      Usuń

Wpisz komentarz...