Pamiętacie szachownicę, którą zrobiłam dla Maciusia?
Funkcjonuje nadal, ale w zmienionej nieco formie. A właściwie zmieniającej się nieustannie.
Z kolorowego kartonu wycięłam różne kształty.
Na początek przykleiłam dwa. Codziennie zmieniałam ich miejsce, trzymając się zasady kontrastowości (aby kształt dobrze odróżniał się od tła).
Raz na tydzień dodaję nowy kształt, nie zapominając o zmianie miejsca tych już wiszących.
A zmianą miejsca położenia zajmuje się wiadomo kto :-)
Czasami nawet - wbrew regułom - kilka razy dziennie.
Maciuś bardzo "się ciekawi" (neologizm starszej siostry) swoją szachownicą. Codziennie czeka go moment zaskoczenia w postaci zmiany rozmieszczenia kształtów, a raz w tygodniu nowego kształtu. Za jakiś czas szachownica zostanie wymieniona na coś innego, ale na razie spełnia swoją rolę znakomicie.
super pomysł :) Maluchy uwielbiają kontrasty :)
OdpowiedzUsuńDokładnie :-)
UsuńSama mogłabym mieć taka szachownice przy łożku. Bardzo gustowna. Tylko spania by nie było. Wpatrywalabym się w nią jak urzeczona:))))
OdpowiedzUsuńBo ona ma służyć okresom czuwania :-)))))))))))))
Usuń