Okres noworodkowy zamknęliśmy. Maciuś stał się niemowlęciem. Nie ma już tego błędnego spojrzenia, zauważa coraz więcej rzeczy, zatrzymuje wzrok na ciekawiących go rzeczach.
Uznałam, że czas zacząć organizować jego otoczenie.
Podłogę w kąciku pokoju wyściełałam miękką, piankową matą. Założenie jest takie, że Maciuś będzie sobie na niej leżał i wpatrywał się w to, co mama mu podsunie :-) Do wpatrywania się na pierwszy ogień poszła szachownica.
Jak powstała?
Dość długo zastanawiałam się, skąd wziąć płachtę z wzorem szachownicy o dużych polach. W końcu z pomocą przyszedł - jak to często bywa u nas - sklep budowlany. Kupiłam w nim trzy kawałki okleiny - czarną, białą i wzorzystą.
Białą pocięłam na kwadraty, które ponaklejałam na czarną.
Powstała szachownica, którą następnie nakleiłam na sklejkę (a miałam ją stąd).
Nawet udało mi się niczego nie schrzanić przy tej robocie, byłam z siebie dumna ;-)
Kącik zaczął wyglądać tak:
I Maciuś od czasu do czasu sobie leży i grzecznie się wpatruje. Jak to miło, gdy wszystko idzie zgodnie z planem.... ;-)
Oczywiście chwile koncentracji nie są długie, ale myślę, że te 5-10 minut skupionej obserwacji, na które sobie pozwala, to chyba niezłe osiągnięcie jak na miesięczniaka.
Jak wiadomo, dzieci lubią kontrasty. Nie dla nich pastelowe kolorki - po prostu ich nie zauważą. Na tym etapie, rzecz jasna.
Wzorzysta okleina powędrowała na bok szafki stojącej obok przewijaka. Ten ostatni nie jest w tej chwili często używany, i dobrze, bo taki wzór to trochę wyższa szkoła jazdy i właściwie punkt wyjścia do innych działań. Ale o tym potem - jak przyjdzie na to czas.
Nawet Mila przejęła się stymulacją zmysłu wzroku braciszka i przygotowała dla niego obrazek - kartkę z kształtami. Prezentuje mu ją kilka razy dziennie. I bardzo się cieszy, bo Maciuś patrzy :-)
Ciąg dalszy nastąpi... ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz...