Maciuś przepotwornie nie lubi pielęgnacji po kąpieli. Płacz zaczyna się na ogół zaraz po wyciągnięciu z wanienki. Jeśli uda się go utulić, płacz rozpoczyna się po odłożeniu (jeszcze nie opanowałam dokonywania czynności pielęgnacyjnych trzymając dziecko na rękach, ale chyba wszystko przede mną).
Chyba nie muszę pisać, że jest to trochę niefajne. Różnych rzeczy próbuję, żeby to zmienić, ale jakoś nic się nie sprawdza. Pomyślałam, że może spróbuję jakoś odwrócić jego uwagę.
Jakiś czas temu kupiłam filcowe podkładki w dwóch - jedynie słusznych - kolorach. Po cenach promocyjnych :-)
Krótka chwilka i powstało coś takiego:
Zawisły na ścianie w łazience, przyklejone na plastelinowy klej, żeby mieć pole manewru, gdyby miejsce okazało się nietrafione.
Maciusiowi przypadły do gustu i lubi sobie na nie popatrzeć. Przed kąpielą.
A po?
Również.
O ile uda mi się sprawić, że otworzy zaciśnięte od płaczu powieki......
:-(
Wszelkie patenty na taką sytuację chętnie przyjmę.....
Każdy sposób jest dobry :)
OdpowiedzUsuńA może zwyczajnie niewygodnie mu w łazience, może na czymś innym młodzieńca oporządzaj?
OdpowiedzUsuńNie ma znaczenia. Próbowałam. Problem zaczyna się już przy wyjmowaniu z wanienki, mimo, że ląduje na moich rękach, na których mam już przygotowany ręcznik. Więc to chyba nie kwestia miejsca.
UsuńW sensie kąpieli nie lubi?
OdpowiedzUsuńSamą kąpiel uwielbia. Dopóki jest w wodzie, wszystko jest w porządku. Dopiero pielęgnacja po jest problemem. Mimo, że staję na głowie, żeby wszystko było ok. Coś jednak jest nie ok, skoro płacze. Chociaż dziś - jupiiiii - płacz pojawił się dopiero przy ostatnim zatrzasku pajacyka, więc może, może.... :-)
UsuńTwoja kreatywność nie ma granic. Ja nie pomogę, Hania uwielbiała kąpiele i nie pamiętam też żeby z pielęgnacją po był problem. Jeśli płakała, to chyb raczej z głodu, bo po kąpieli czekał ją cycuś :)
OdpowiedzUsuńA Mila nie pomoże? Jak leżałyśmy w szpitalu, to Hania była zatrudniana do pajacowania podczas kąpieli innych dzieci. Ona robiła różne figle, a dzieciaki otwierały szeroko oczy ze zdumienia :)
Trzymam kciuki.
Ach te nasze dzieci... ileż kreatywności w nas się dzięki nim pojawia :) Dobry patent... już teraz nie ale może w przyszłości wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńO - ktoś w planach czy już w drodze? :-)
UsuńNasza Hania uwielbia kąpiele, z tym jak jest po to rożnie bywa. Najcześciej złość jest przy zabieraniu pieluchy, która ja przykrywam, zeby nie bylo jej chłodno. I przy pajacu. Standard. Tyle, ze teraz jej złości da sie wytłumić albo odwrocić uwagę. Ale pamietam wczesniej, jak była w wieku Maciusia to było podobnie. No moze nie az tak strasznie, ale złość i płacz był. Wtedy mi położna powiedziała, ze dziecko płacze po kapieli tylko z dwóch powodów: albo jej zimno, albo jest głodna. Przykrywalam ja mocno i grzalam łazienkę i do tego karmiona była o 18, a kapanie o 19. Była najedzona i było jej ciepło i płacz wyeliminowany. To, ze chodziło wlasnie o to, to przekonaliśmy sie wtedy, gdy wracalam spóźniona do domu po 19 i zaczynała byc bardzo śpiąca i znow głodna. Wtedy awantura wracała.
OdpowiedzUsuńObawiam się, że położna nie miała racji: opcja ciepło/zimno przetestowana, opcja głodny/najedzony również.... :-( Musi być coś jeszcze. Wczoraj udało się bez płaczu, bo wprowadziłam element zaskoczenia - "pierdziołki" na brzuszku :-) Jak tylko widziałam podkówkę, robiłam pierdziołka - był tym tak zdziwiony, że aż zapominał o swoim nieszczęściu :-)
UsuńOgólnie zaczyna być troszkę lepiej, bo Maciuś coraz fajniej łapie kontakt - uśmiecha się, próbuje rozmawiać itp. Więc daję radę chwilami jakoś poprawić mu nastrój. Ale szału nadal nie ma :-(
Madziu, i jak Wasze kąpiele? Nasza Hania od kilku dni choruje i Maruda jest straszna, a po kapieli, kiedy jeszcze zmęczona to juz okropnie. Uwaga! Kostka migająca i grająca pomaga. Jest bardzo głośna i chyba Jej malutkie mysli zagłusza:)))
OdpowiedzUsuńu nas lepiej już od dawna, od kiedy Maciuś zrobił się komunikatywny i można z nim pogadać :-) Zaczynamy już prastarą zabawę w "a-kuku" i działa :-)
Usuń