Ten czas oczekiwania jakoś nie służy realizowaniu pomysłów na zabawę. Wielki brzuch nie ułatwia sprawy. Wykorzystuję go (ten czas, nie brzuch) raczej na przygotowania różnych rzeczy, które będą gotowe na po :-) Ale pokazywać będę je dopiero później, jak okaże się, że Emilce przypadną do gustu i wyniknęła fajna zabawa/nauka.
Oczywiście będą pojawiać się też różne propozycje dla całkiem malutkich dzieci, które również przygotowuję już teraz.
Oczywiście, jeśli w ogóle znajdę czas i siłę na pisanie :-(
Ale założenie mam takie, że znajdę!
Póki co - prościutka zabawa na dodawanie, nie wymagająca wielkiego zaangażowania i przygotowania.
Potrzebna jest tylko kostka do gry.
Powiedziałam Mili, że ona będzie rzucać kostką, a ja muszę zgadnąć, jaka liczba oczek znajduje się na spodzie kostki.
Odgadywałam wszystko, Mila była pod wielkim wrażeniem moich paranormalnych zdolności :-)
Dopiero wtedy wyjaśniłam jej zasadę: suma oczek na przeciwległych ściankach zawsze wynosi 7! Wystarczy więc policzyć, ile brakuje do siedmiu i już wiemy, ile oczek jest na spodzie.
Bardzo jej się to spodobało, a mi jeszcze bardziej, gdy podsłuchałam, jak następnego dnia bawi się w to z koleżanką. Spryciula, udawała tak jak ja, że zgaduje :-)
Wow ale trik! Nie znałam tego, a teraz będę wszystkich zaskakiwała ;)
OdpowiedzUsuńMożna zadziwić, to fakt ;-)
UsuńŚwietna sprawa :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie motywuje do liczenia :-)
UsuńCiekawy pomysł na zabawę. Na pewno oprócz zabawy zachęca się dziecko do zdobywania nowych umiejętności, a matematyka pasuje do tego idealnie.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa zabawa i na pewno wciąga maluchy... skoro mogą sprawiać wrażenie, że mają nietypowe zdolności :) To każdego ucieszy :)
OdpowiedzUsuń