Bardzo proste w wykonaniu - potrzebne słoiczki, klej i sól.
Słoik smarujemy klejem, a następnie obsypujemy gruboziarnistą solą. Sól pięknie się trzyma. Dodatkowo obsypałyśmy je jeszcze miałką solą, żeby wypełnić puste miejsca.
I tyle, jeśli chodzi o ich najprostszą formę.
Nieopatrznie wyraziłam głośno swoją ciekawość, jakby to było, gdybyśmy dodatkowo spróbowały zabarwić lampion barwnikami. Sądziłam, że kropla barwnika, wylana na sól, może przybrać ciekawy kształt.
Jak już to powiedziałam, to nie było innej rady - musiałyśmy spróbować.
Barwnik nie przybrał jakichś szczególnie finezyjnych wzorów - powstały kolorowe paćki. Ale Mili się spodobało i ledwo udało mi się ją przekonać, żeby chociaż jeden pozostawić w dziewiczej formie. Właściwie to prawie się o to pokłóciłyśmy ;-)
Lampiony wyglądają tak:
A po zapadnięciu ciemności tak:
Mila przyznała, że miałam rację - ten biały świeci najładniej :-)
Tylko kto mi powie, gdzie ja podziałam te moje bawełniane, koronkowe wstążeczki??? Czymś by się przydało owiązać te gwinty, bo są za bardzo widoczne. Ale oprócz tego detalu trzeba przyznać, że lampiony stwarzają świetny klimat.
Aha - pomysł od (znowu!) Mamy w domu.
genialne :) Zwłaszcza , że uwielbiam świeczkowe klimaty ;)
OdpowiedzUsuńmy sobie ostatnio nastroju świeczkowego nie żałujemy :-)
Usuńwoow :) fantastyczne
OdpowiedzUsuńTylko tych wstążeczek ciągle nie mogę znaleźć, psiakość....
UsuńAle piękne te Wasze lampiony!
OdpowiedzUsuńI tak łatwo je zrobić! :-)
Usuń