piątek, 23 stycznia 2015

Jak to czasem się (nie)klei...

Podczas ostatniej bytności w bibliotece wypożyczyłyśmy książkę "Pomysły na prace plastyczne", które to pomysły polegają w większości na recyclingu rzeczy codziennego użytku.
Po szybkim przekartkowaniu jeszcze na miejscu wydawała się fajna, ale jak zasiadłam do niej już na spokojnie w domu, próbując wybrać coś na wspólne działanie, to nic mi się nie podobało. 
Odłożyłam na bok. Następnego dnia dorwała się do niej Mila. Też przekartkowała. No i wybrała od razu- ona chce zrobić taką szkatułkę:


No tak, można się było spodziewać. Przecież ona śliczna jest, ta szkatułka.... Cekiny ma. To wystarcza.

No dobra, to robimy, w sumie wszystko w domu jest. Opakowania po margarynie pieczołowicie zbieram, wata jest, bo to przecież co i rusz do czegoś się przydaje, cekinów ci u nas dostatek.

Pomysł zakładał oklejenie pudełka po margarynie kulkami z waty, a następnie ozdobienie powstałej szkatułki cekinami.
Z lekkim powątpiewaniem podchodziłam do tematu tych wacianych kulek, ale skoro tak w książce napisane....

Zaczęłyśmy od pętelki z wstążeczki, która będzie służyła do podnoszenia pokrywki. Przykleiłyśmy ją taśmą dwustronną.


I zaczęłyśmy ukręcać te kulki. Łatwo nam to nie szło. Kawałki waty nie chciały przybierać jakichś kształtnych i w miarę stałych form.
Poza tym zajmowało to tyle czasu, że zwątpiłam w wytrwałość Mili i zaczęłam szukać jakiegoś innego pomysłu. 


Przyniosłam gotowe pompony. Musiałyśmy w związku z tym zmienić koncepcję z kleju na taśmę dwustronną, ponieważ pompony nie chcą się trzymać kleju, co stwierdziłyśmy kiedyś przy robieniu bombek.



Złapałam więc taśmę, z zamiarem oklejenia pudełka, a ona co? Powiedziała: pa, pa. Znalazła sobie świetny moment, żeby się skończyć.

Odechciało się już nam tej szkatułki. Pudełko po Delmie powędrowało do pudełka z pomponami w nadziei, że ozdobimy je, jak już zakupimy taśmę dwustronną. Zobaczymy. Na razie zapał do niej straciłyśmy.
Ale do pracy twórczej nie.
Co tu zrobić? Mila siedziała znudzona, a ja próbowałam coś wymyślić.

Przypomniałam sobie o kawałku masy solnej, który został nam z jakichś poprzednich działań. Położyłam go na talerzyk, otoczyłam cekinkami i tego typu ozdobami i przekazałam Mili bez narzucania jakiejkolwiek koncepcji.
Mila przyniosła sobie jeszcze przestarzałą farbę witrażową, z której zrobił się gumowaty glut. Ale miał kolor różowy, więc nic innego nie jest ważne.


I zaczęła się w tym ciapać.


Zabawa trwała jednak bardzo krótką chwilę, bo okazało się, że nasza masa leżała ciut za długo. Zrobiła się strasznie lepka, czepiała się rąk i to w sposób bardzo nieprzyjemny. Próbowałam ją reanimować, dodając to mąki, to soli, ale nic ciekawego niej nie wyszło. Do kosza.

No i co dalej? Warsztat rozłożony, materiały piętrzą się na stole, dziecko w oczekiwaniu, a tu nic nie wychodzi.

Pomyślałam, że dam jej po prostu kartkę papieru i klej, niech sobie te cekiny nakleja czy co tam chce, bo sama też już byłam zniechęcona. Ale w ostatniej chwili przypomniałam sobie o kawałku okleiny, którą kiedyś kupiłam do zrobienia nieba

 Resztóweczką naszej dwustronnej taśmy przykleiłyśmy ją do stołu.


Mila zaczęła tworzyć obrazek.


Wykorzystała też kulki styropianowe, które świetnie trzymały się okleiny (z cekinami różnie bywało).
Zaczęła powstawać zima wieczorową porą.


Dziewczynka, która macha latarką do nadjeżdżającego saniami Świętego Mikołaja. Plus, oczywiście, choinka.
Nie obyło się bez brokatu.


Emilce strasznie się jej obrazek spodobał.


 Tak bardzo, że poprosiła o drugi kawałek okleiny.


Temat ten sam: dziewczynka, choinka, prezenty, wieniec adwentowy.


Magia Świąt wciąż działa :-)

Takie to obrazki nam wyszły. I pomyśleć, że już była chwila, w której myślałam, że dzisiejsze chęci na jakąś kreatywną zabawę nie doczekają się realizacji. 



 

14 komentarzy:

  1. Gratulacje dla małej - dużej Artystki :) Śliczne obrazy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nam też bardzo się podobają :-)
      Okazuje się, że w przypadku naklejania dużo łatwiej Mili o precyzję, niż przy malowaniu a nawet rysowaniu. Taka okleina to świetna rzecz!

      Usuń
  2. Uwielbiam takie książki. My tez mamy kilka podobnych. Ale Ty sama kochana mogłabyś taką książkę napisać. Jesteś skarbnicą pomysłów :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepiękny obrazek :-)
    Wszystkie prace plastyczne ćwiczą wytrzymałość małych rączek. Przyda się to później w szkole ;-)
    Ja już widzę efekty u mojej Ani, bardzo szybko i dokładnie pisze (1 klasa).
    Pozdrawiam i tylko tak dalej ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie jest to znakomite ćwiczenie manualne. Ja też nakleiłam kilka cekinów i wiem, że to wcale niełatwe - brać po jednym i naklejać w konkretne miejsce.

      Usuń
  4. Pomysłowośc dziecka nie zna granic :) Gratulacje dla artystki!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepiękny obrazek, masz bardzo zdolną artystkę w domu :) A szkatułkę mam nadzieję, że jeszcze zrobicie bo z pomponów na pewno wyjdzie Wam piękna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam nadzieję,żze zrobimy, ale chyba musimy chwilę odczekać :-)

      Usuń
  6. Prace przepiękne :) Duży ukłon w stronę Małej Artystki.
    A pompony spróbujcie przyklejać klejem MAGIC. Trochę grubsza warstwa i po naklejeniu trzeba zostawić do przeschnięcia. Ale u nas się sprawdziło. A szkatułka zapowiada się ciekawie.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie z klejem Magic próbowałyśmy i nie wychodziło. Ale może dlatego, że przyklejałyśmy na styropianowej kuli i faktycznie dałyśmy za mało kleju. Ale teraz i tak chyba spróbujemy z taśmą, bo próbowałam i trzyma się świetnie :-)

      Usuń
    2. To życzymy wytrwałości i czekamy na relację.
      Bardzo lubimy tu do Was zaglądać i czerpać inspiracje.
      Pozdrawiamy :))

      Usuń
    3. Zapraszamy jak najczęściej :-)

      Usuń

Wpisz komentarz...