Mamy w domu mapę świata, taką specjalną dla dzieci.
Nie mam pojęcia, skąd się wzięła.
Pewnie była dodatkiem do czegoś i znalazła się u nas przypadkiem.
Albo dostaliśmy od kogoś, kto już wyrósł.
Na kontynentach narysowane są zwierzęta, które żyją w danym środowisku oraz charakterystyczna dla danego miejsca roślinność.
W celu edukacyjnej zabawy kupiłyśmy niedawno komplet egzotycznych zwierząt. Wyciągnęłam je, a Mila zaczęła bawić się w "kto gdzie mieszka".
Tygrys musiał odłączyć się od towarzystwa i wywędrować do Azji.
Czy wiecie, kiedy ja dowiedziałam się, że tygrysy nie żyją w Afryce? Gdy byłam już dorosła! No cóż - nie miałam takiej fajnej mapy :-(
Mila ma, więc wszystkich poustawiała tam, gdzie trzeba.
W zabawie właściwej udział wziął jeszcze zielony słoń i miś panda, a także cały komplet zwierzaków hodowlanych, które w roli głównej występowały Tutaj (w tym poście już bez foto, tam się już napozowały).
Potem na mapę ruszyła cała zgraja kotów, Bobów, dinozaurów i innych stworzeń, których nie można było znaleźć na naszej mapie.
Ale zabawa nimi też była fajna, chociaż pozbawiona już cech edukacyjnych :-)
Hmmmmm..... jakie teraz zwierzęta kupić?
Tygrysy nie mieszkają w Afryce? Czuje wielkie rozczarowanie... ;)
OdpowiedzUsuńJako i ja czułam :-)
Usuńnice info i like this page
OdpowiedzUsuńHave a Nice blog walking
OdpowiedzUsuńnastępne? dino mama :)
OdpowiedzUsuńA właśnie Emilka nie jest jakąś wielką fascynatką dinozaurów. Na razie z tym czekam.
Usuń