Podobno nie powinno się wchodzić w nowy rok z długami, bo będzie się z nimi borykać przez całe kolejne 12 miesięcy. Cóż.... Jeśli to prawda, to nie wróżę nam wszelkiej pomyślności. Bo zaległości mamy mnóstwo. Oczywiście okołoświątecznych.
W każde święta robimy ozdoby z masy solnej, najlepiej zabarwionej na brązowo kakao.
W tym roku robiłyśmy anioły.
Niektóre z nich lepiłyśmy tradycyjnie, formując z kawałków masy poszczególne elementy.
To niełatwy dla dziecka sposób, ale Mila dała radę :-)
Do tworzenia innych aniołków wykorzystałyśmy foremki do ciasteczek.
I ten sposób okazał się dla Mili dużo przyjemniejszy.
Tym razem masę zabarwiłam barwnikami spożywczymi.
Foremki do ciasteczek służyły nam do wycinania kształtów i odciskania wzorków. Te małe gwiazdeczki zrobiłyśmy za pomocą końcówki do zdobienia ciast kremem.
Niezastąpiony wyciskacz do czosnku....
Dwa aniołki made by Mila :-)
Potem jeszcze malowanie naszych dzieł...
I mogły wysychać.
Ja też nie próżnowałam :-)
Piękne te aniołki! Wszystkie! Macie talent dziewczyny! :)))
OdpowiedzUsuńDziękujemy!
UsuńJakie cuda! Ciocia Kasia poprosi o jeden dla Hani na ścianę:))))
OdpowiedzUsuńDla Cioci Kasi był już spakowany, ale z kontaktem przed świętami był problem :-P
UsuńAle co się odwlecze to nie uciecze :-)