wtorek, 17 czerwca 2014

Złotousta

W życiu każdej matki przychodzi taka chwila (i to nie raz i nie dwa), że po prostu MUSI się podzielić tym, co jej dziecko powiedziało.
To, czy jest to śmieszne dla akurat słuchających (matki) zależy pewnie od dozy obiektywizmu, na którą rzeczona matka jest w stanie się zdobyć.
Na ile ja jestem - nie wiem. Pozostawiam Waszej ocenie :-)

Najpierw coś z działu "neologizmy":


"Tata jest aparaczem!" - z pewną miną.
"Yyyy?"
"No.... bo robi dużo zdjęć" - już z mniej pewną.


"Chłopcy w przedszkolu nie mogą jutro przynieść swoich zabawek - mają zabron."


"Złamał mi się paznokć".


"Taki mam katar, że aż mi się wąch zatkał". 


"Jedynka, dwójka, trójka, czwartka, piątka..."


Drapie się: "Jestem drapieżnikiem!".

_________________________________________________


Dialogi obyczajowe:

Walczymy z nawykiem, wydaje się nam, że są pewne sukcesy, aż tu nagle:
"Mila - już tak długo nie obgryzałaś paznokci! Dlaczego znowu zaczęłaś obgryzać?"
"Bo mi urosły." 
Oczywista oczywistość.

Przeglądam twórczość z przedszkola, widzę jakiś oryginalny wytwór:
"Mila - co to jest?"
"Najpiękniejszy rysunek na świecie!"
"Ale co przedstawia?"
"Ładność."
Aha.


Mila rysuje motyla. Ponieważ czas na zabawę się już kończy, próbuję wybadać sprawę:
"Mila - ile ten paź Ci jeszcze zajmie?"
"Ten paź zajmie mi całą kartkę."
Proste, nie?


"Mamusiu - zabolało mnie w serduszku!"
"Ukłuło czy jak?"
"Przygniotło, jakby doniczka zrobiona z twardego materiału, pełna ziemi i ta teczka taty z laptopem i segregatorem z dokumentami, bardzo ciężka, mi tu przygniotła" - wyrecytowane na jednym wydechu...

dla zaniepokojonych - bezpośrednio po nastąpiło spore beknięcie... już wiedziałam co i jak przygniatało....

_____________________________________________________

I złote myśli - podsłuchane:

"Moje dłubanie w nosie jest niezwykłą miłością! Bo kózki są pychotka!"
Ratunku! 


Wysączone z wielkiego monologu skierowanego do wszystkich i do nikogo:
"Słyszę mruczenie. Szukam. Zaglądam pod łóżko, a tam - znudzony duch!" 




Wszystkim znudzonym i nie znudzonym - pozdrowienia!

 



8 komentarzy:

  1. swietny wpis. chyba tez sobie spisze perelki mojej Mai bo tyle ich jest a tak z glowy nie potrafie wymienic zadnej... najbardziej rozczulila mnie "ładność" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mnie też :-)
      a perełki spisuję - na czymkolwiek co na podorędziu. Potem chodzę po domu i zbieram te kwiatki.

      Usuń
  2. Oczywiście, że kózki to pychotka bo kózki to autoszczepionka i dzieci o tym wiedzą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas jakoś poziom zachorowań nie ma związku z natężeniem spożywania kózek :-(

      Usuń
  3. Cudowne dziecko! Mądrości są mega, powodzenia dla mamusi i wytrwałości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już powoli zaczynam odpuszczać te kozy i te paznokcie....

      Usuń
  4. Najbardziej podobał mi się tekst z motylem ;)

    OdpowiedzUsuń

Wpisz komentarz...