piątek, 6 czerwca 2014

Wystawa

Mało mnie ostatnio widać tutaj.

Różne są tego przyczyny, jedna z nich jest taka, że Mila staje się coraz bardziej samodzielna w wyborze swojej aktywności. Ma dostęp do wszelkich materiałów i "pomocy" i od jakiegoś czasu wybiera niezmiennie... przybory do rysowania.
I rysuje.
A ja ciągle dostarczam nowe: mazaki, zakreślacze, kolorowe długopisy, ołówki, pastele...
Z przedszkola codziennie przynoszę kilkanaście rysunków. Wracamy do domu, Mila kieruje się do stolika. Względnie zahacza o szufladę, jeśli narzędzia mają być niecodzienne. Bo kredki są na podorędziu (sposób na wygodne przechowywanie Tutaj)
Pod koniec dnia jesteśmy obdarowywani jej dziełami. Gdy pójdzie spać, starannie je przeglądam i selekcjonuję: teczka - kosz - teczka - kosz..... Teczka - to oczywiście te do zachowania.

Dzisiaj więc urządzam wystawę plastyczną :-)

Najpierw - artystka przy pracy:



 Zbliżenie...:


A następnie Dzieła Wybrane.

Ulubiony temat: mama i córka.
Ale za to coraz bardziej wzbogacony. 

Mama, drzewko, kwiatki.. a w ręku cukierki:



Tutaj: tata, mama i Mila. Tata ma brodę i wyraźnie zaznaczone brwi!
A ja w końcu mam ręce z ramion, a nie z brzucha!



Tutaj idziemy do szkoły baletowej (!). Dlatego jesteśmy takie wystrojone. Nawet tata ma falbanki na szyi :-)



A tu już mamy uszy!



Idziemy do przedszkola na imprezę. Ja mam róż na policzkach. Pada deszcz.
 

Pająk, ślimak i osa:


"Mówiąca kołyska. Angielska. W Anglii są takie kołyski....":

 
 Geograficzna mapa świata. Nie wiem, gdzie Europa, ale kto by się tam tym przejmował...:



"Mila, co to?"
"Dżdżownica."
"Ze skrzydłami???"
"Bo to francuska dżdżownica. Francuskie dżdżownice takie są."
 No to są:
 

  
Czasami urządzamy wystawę i przyznajemy miejsca:



Nawet kolorowanek już się nie boję. Szczególnie, że mogą być trochę urozmaicone. Tutaj na przykład mamy dziewczynkę i jej odbicie w lustrze. Mila bez żadnej pomocy czy nawet sugestii odwzorowała odbicie z oryginału.



Mila rysuje nawet podczas mycia - mamy specjalne kredki do rysowania na wannie. To znaczy - miałyśmy. Dzisiaj wydały ostatnie tchnienie (czyt. kreskę).

 


Może ona malarka będzie, a nie matematyczka?

;-))))))))))))))




1 komentarz:

Wpisz komentarz...