Gdy 26 maja został mi wręczony prezent, uznałam, że muszę się pogodzić z brakiem imprezy.
Nie przyszło mi to trudno, bo prezent był piękny - na płótnie malowany, własnoręczny:
jakieś 20 cm x 15 cm |
Ale jednak pewnego dnia odprowadzając Milę zobaczyłam na tablicy ogłoszeń wielkie zaproszenie na festyn z okazji święta Rodziny. Czyli mamy, taty i dziecka :-)
Festyn przebiegał pod hasłem "Jemy zdrowo i kolorowo"!
Sala każdej z grup zmieniła się w rozmaite krainy: Sałatek, Kanapek, Napojów i Surówek.
Nam przypadły surówki. Rodzice razem z dziećmi dziabali warzywa i owoce. Produkty zapewniło przedszkole.
Potem wszystkie miski i salaterki zostały wyniesione na taras, gdzie stał rząd stolików. Surówki, sałatki, soki, kanapki... rzeczywiście wszystko zdrowe i kolorowe.
(no, prawie... ale dobrze, że te kanapki z nutellą zostały przemycone, bo Emilka nic by przecież nie zjadła, warzywa i owoce cały czas w głębokiej pogardzie).
Przedsięwzięcie naprawdę pomysłowe. Wspólne działanie z dziećmi, potem wspólna zabawa w ogrodzie.
Festyn trwał do obiadu.
Nasze rodzinne logistyczne sprawy tak się poukładały, że ja zostałam tam trochę dłużej. Co się doskonale złożyło - nasze przedszkole bardzo chętnie gości u siebie rodziców. Można przyjść, zorganizować dzieciom jakieś zajęcia, poopowiadać o swoich pasjach albo po prostu poczytać. Można też zaprosić grupę do swojego miejsca pracy, jeśli jest tam coś ciekawego do pokazania. Cokolwiek, co wzmaga integrację rodzic-przedszkole.
Więc ja tym razem po prostu poczytałam.
Tym samym jako Matka czuję się usatysfakcjonowana.
Fajny pomysł z tym wspólnym przygotowaniem jedzonka. U nas też był festyn, ogólnie w miarę fajnie ale bawiły się głownie dzieci a rodzice stali i patrzyli ;)
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie, zapraszam do dodania swojego bloga do spisu blogow o ciazy i macierzynstwie :)
OdpowiedzUsuńSpis znajduje sie tutaj:
http://spisblogowociazy.blogspot.co.uk/