niedziela, 13 lipca 2014

"Kto czyta nie błądzi"

Magda z bloga W biegu pisane... wymyśliła zabawę, do której się przyłączam, szczególnie, że i tak od jakiegoś czasu miałam w planie taki wpis :-)

Prawie od zawsze czytaliśmy Mili bardzo dużo. Było o tym Tutaj i Tutaj. Biblioteczkę odświeżam na bieżąco - czasem wyszperam coś sama, czasem przeczytam u Olgi albo u kogoś innego. Przede wszystkim cierpię bardzo, że nie dysponuję niezmierzonymi zasobami gotówki, którą mogłabym przeznaczyć na Milowe książki. Bo jest ich tyle na świecie! Mądrych, pięknych, zabawnych! A to już nie jest etap sztywniaczków po kilka złotych każdy. Teraz fajna książka to jest już pewien wydatek, pomnożony przez kilka w miesiącu (ekhm, ekhm... w tygodniu?), wychodzi czasem okrągła sumka. No i czas - często go brakuje, żeby przeczytać wszystko. Bo jak tu zdążyć, kiedy szalona matka stawia na półce, w dziale "do przeczytania" ciągle nowe, kolejne czekają w paczkomacie, a allegro nęci i nęci.... Szczególnie, że Mila nigdy nie poprzestaje na jednym przeczytaniu. Każdą książkę musimy przerobić kilka, kilkanaście lub kilkadziesiąt razy. Zależy, jak bardzo jej się podoba. 

Dzisiaj o tym, co jej się przez ostatni rok (w przybliżeniu, rzecz jasna) podobało najbardziej. Wybrałam ja, na podstawie ilości i częstości przeczytanych razów. Pozycji jest pięć, bo tyle też wybrała Magda. Kolejność przypadkowa.




"Mali przyjaciele" - zbiorek kilku sympatycznych opowiadań dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym. Są albo o Kubusiu i Kasi, albo o Agatce. Te o Agatce stały się ulubionymi Mili - na tyle, że na kilka tygodni przemianowała się na Agatkę - my byliśmy upominani, jeśli zapomnieliśmy się i zwróciliśmy do niej jej prawowitym imieniem. Opowiadania sympatyczne, aczkolwiek do mnie raczej średnio przemawiały. Do Emilki za to bardzo - w pewnym momencie odmówiłam czytania - naprawdę miałam dość...




 "Poznajemy nasze ciało", o której pisałam Tutaj.


Była hitem przez długie tygodnie. Fajnie napisana, funkcje organizmu opisane i zilustrowane w sposób trafiający do dzieci.


"12 ważnych opowieści" różnych autorów. Każda z nich opowiada historię na temat jednej z dwunastu wartości: szczęściu, miłości, dobroci itp.




Ulubionym opowiadaniem Mili stała się historia przyjaźni dwóch dziewczynek, które poznają się w szkole, a okazuje się, ze mieszkają naprzeciwko siebie i wieczorami mogą puszczać sobie sygnały latarkami.
Kilka dni po pierwszym przeczytaniu (i tym samym pokochaniu) tej historii Mila poznała na placu zabaw, oddalonym od nas o ok. 1 km dziewczynkę, z którą zaprzyjaźniła się w pierwszej chwili. I co? Okazało się, że dziewczynka mieszka w bloku naprzeciwko i mogą sobie wieczorami puszczać sygnały latarkami (jak już się będą znały na zegarkach). Historia jak z bajki, nieprawdaż?  :-))))))


Basi chyba nie trzeba nikomu przedstawiać. My mamy jedną (tylko!), bo cały czas jakieś inne wydają się ciekawsze. A to chyba błąd.


Basia została zakupiona w celach terapeutycznych, żeby Mila łatwiej znosiła wyjścia mamy do pracy, ale niekoniecznie była strzałem w dziesiątkę (bo mama Basi pracuje w domu). Ale ile przysporzyła przyjemności samego czytania, to inna sprawa :-)


No i hit ostatnich dni (właściwie to już tygodni) - "Dzieci z Bullerbyn"!


Jest tu ktoś, kto nie czytał? Kto nie zna Zagrody Środkowej, Północnej i Południowej? Kto nie wpatrywał się w ten obrazek, oglądając lipę pomiędzy oknami pokojów chłopców? I dopatrując się sznurka pomiędzy oknami Lisy a Britty i Anny?


Ja tę książkę uwielbiałam. Nigdy nie miałam jej na własność i do tej pory pamiętam to uczucie, gdy odnajdywałam ją na bibliotecznych półkach. A to graniczyło z cudem - egzemplarz był jeden, w wypożyczeniu prawie non stop. Potrafiłam docenić to szczęście.
Rozdział o urodzinach Lisy był moim ulubionym. I Mili też się stał! Coś w nim musi być :-)
Ilustracja z książki:


Kopia tegoż made by Mila:


To jest nasz Top Five.


Kochamy czytać!

a jeszcze dodatkowo kocham kupować książki dla Mili...





 

9 komentarzy:

  1. Pięknie! Dziękuję Ci bardzo za wpis. Dzieci z Bullerbyn, to jedna z moich ukochanych książek z dzieciństwa, a "12 ważnych opowieści" jest na naszej liście do kupienia. Pozdrawiam serdecznie :)
    Ps. Rozumiem, że zgodnie z zasadami mogę pożyczyć ostatnie zdjęcie do sierpniowego wpisu zbiorczego i podlinkować ten wpis u siebie?

    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z podanych przez Ciebie książek znamy tylko serie o Basi :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to wszystko przed Wami :-)
      Podajcie swoje Top Five, poszukamy czegoś dla siebie!

      Usuń
  3. W celu oszczędzenia środków możesz zaglądać do bibliotek, może dzięki temu przeprowadzisz wstępną selekcję, co zainteresuje bardziej córkę i wtedy ewentualnie kupić konkretne pozycje, żeby były na stałe w biblioteczce domowej.
    Ja od pewnego czasu kupuję też książki w Arosie. Jak zobaczyłam ile zdzierali na nas w empiku, tak tam książki wraz z przesyłką są i tak o niebo tańsze. Nie wiem jak z książkami dla starszych dzieci, ale dla dorosłych i tych najmniejszych dostrzegam spore różnice.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aros_pl jest the best! Ja też od niego kupuje, bo nie dość, ze ceny zabójcze, to jeszcze wysyłka ekspresowa i jest możliwość odbioru w paczkomacie, co jest dla mnie super wygodne!

      Usuń
  4. no ma po kim dziecko mieć ciągoty do czytania - i mama mól, i babcia mól :)
    Pozdro
    ciocia Monika

    OdpowiedzUsuń
  5. Nasze top Five:
    1. Ja i moja siostra Klara + Ja, Klara i zwierzaki - rewelacja :)
    2. Felek i Tola + dalsze części
    3. Najwierniejsi przyjaciele. Psie opowieści
    4. Wesoły Ryjek
    5. Książki z serii Mądra Mysz

    Trudno jest wybrać jednak tych pięć książek :). Też kochamy czytać i kochamy od zawsze.

    Pozdrawiam,
    mama 5-letniego Wojtka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matko... nic z tego nie znam! Zaraz zaczynam szperać u Arosa :-)

      Usuń

Wpisz komentarz...