poniedziałek, 17 lutego 2014

Strój kotka

"Mila, za co chcesz być przebrana na balu przebierańców?"
"Za kotka!" - padło natychmiastowo.
"Jakiego?"
"Takiego, jak Bonifacy!"

No i zaczęły się poszukiwania. Najpierw inspiracji - tutaj wujek Google okazał się niezastąpiony. Potem środków do wcielenia tej inspiracji w życie. Gotowe przebrania zupełnie mi się nie podobały i postanowiłam stworzyć Milifacego samodzielnie.
Wędrówki po sklepach w końcu uwieńczone zostały sukcesem - nabyłam tiul i kawałek puchatego sznura.
Do tego czarna gumka, drucik, opaska do włosów.

Z tiulu powstała spódniczka tutu. Robi się ją bardzo prosto - bez szycia, ku mojej radości! Tiul tnie się na wąskie paski, które składa się na pół i owiązuje wokół gumki.



 Ogonek - według mojej wizji miał sterczeć do góry. Przydał się więc drucik, który oplotłam puchatym sznurem.


Do opaski przytwierdziłam drucianą konstrukcję, również oplecioną sznurem.
Strój uznałam za gotowy.


Jeszcze tylko pożyczyć od koleżanki czarną bluzeczkę i można zrobić próbę generalną.

Kotek wyszedł wypisz, wymaluj!


Nawet ten prawdziwy prawie dał się oszukać :-)


 Muszę tylko przemyśleć sprawę bluzki - lepiej sprawdziłoby się body, ale nie dysponujemy czarnym... Czy coś takiego, jak barwniki do tkanin (pamiętam z dzieciństwa) to funkcjonuje jeszcze? Bo nasze różowe body, z którego nie zeszły pastele mogłoby przeżyć swoją drugą młodość :-)





18 komentarzy:

  1. Proponuję wywinąć bluzkę na lewą stronę :-)
    U nas sprawdzony sposób. Szwy nieważne ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale tu nie chodzi o aplikację, bo nawet jest tematyczna :-)
      Bluzeczka jest dość krótka i ""wyłazi" ze spódniczki. Stąd pomysł body.

      Usuń
  2. Aha! Teraz można kupić barwniki chyba do wszystkiego ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kupiłam, ufarbowałam, ale zadowolona nie jestem. Mieszałam, jak kazali, a wyszło w plamy :-(

      Usuń
  3. Jaki piękny kotek! Fantastyczny pomysł, mój Damianek też kiedyś był kotkiem robiłam mu maskę i ogon z rajstopy wypchanej gazetami :)
    Barwniki jak najbardziej sobie poradzą :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow!!!!!!Jestem pod ogromnym wrażeniem!!! Taka kreatywna mama to istny skarb, a Mila prezentuje się uroczo!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spłonęłam rumieńcem......
      ;-)
      A Mila rzeczywiście prezentuje się uroczo. Jakoś nie udało mi się uchwycić jej z profilu, a szkoda, bo ten sterczący do góry ogonek to po prostu bomba!

      Usuń
  5. No prawdziwy kotek. Bardzo pomysłowo zrobiony strój. U nas był taki oto strój http://maniamamowania.pl/karnawalowa-pszczola-przebranie-na-bal/

    OdpowiedzUsuń
  6. Nono... Strój pierwsza klasa... Brawo Mamuśka :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Piekny strój :), a co do barwników jak sa plamy trzeba powtórzyć zabieg nawet dwukrotnie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już po balu. Nie było czasu na powtórne farbowanie. Ale Mili plamy zupełnie nie przeszkadzały :-)

      Usuń
  8. Witam, gdzie można kupić taki puchaty sznur?

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękny strój. A jak przymocować futerko do drucika, żeby konstrukcja się trzymała?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to futerko to jest taki boa z czarnych piór. Po prostu okręciłam nim drucik i jakoś się trzymało :-)

      Usuń
  10. Ile tiulu jest potrzebne do zrobienia spódniczki?

    OdpowiedzUsuń

Wpisz komentarz...