sobota, 19 października 2013

Bączki

Córka wypatrzyła w szufladzie cyrkiel. Taki z prawdziwego zdarzenia, jak te 25 lat temu... :-)
Oczywiście pojawiły się pytania: a co to, a po co, a dlaczego, a mogę...?

No pewnie, że może. Oczywiście pod pewną kontrolą, bo jednak wizja cyrkla wbitego w oko jakoś nie dawała mi spokoju....

Naszykowałyśmy:
rzeczony cyrkiel
ołówek
mazaki
nożyczki
tekturę
wykałaczkę


Mila rysowała kółeczka cyrklem, wycinała (poprawiłam co nieco, bo obawiałam się, że pewne nierówności będą potem miały wpływ - teraz żałuję, bo może by nie miały, a za to Mila miałaby większą satysfakcję z samodzielnie zrobionej roboty) i mazakami malowała wzorki.


Wzorki ewaluowały... :-)


Mila po raz kolejny mogła się przekonać, że żółty i niebieski dają zielony.


A czerwony i żółty - pomarańczowy.

Mieszanie kolorów na bączkach było fajne :-)



5 komentarzy:

Wpisz komentarz...