"Za kotka!" - padło natychmiastowo.
"Jakiego?"
"Takiego, jak Bonifacy!"
No i zaczęły się poszukiwania. Najpierw inspiracji - tutaj wujek Google okazał się niezastąpiony. Potem środków do wcielenia tej inspiracji w życie. Gotowe przebrania zupełnie mi się nie podobały i postanowiłam stworzyć Milifacego samodzielnie.
Wędrówki po sklepach w końcu uwieńczone zostały sukcesem - nabyłam tiul i kawałek puchatego sznura.
Do tego czarna gumka, drucik, opaska do włosów.
Z tiulu powstała spódniczka tutu. Robi się ją bardzo prosto - bez szycia, ku mojej radości! Tiul tnie się na wąskie paski, które składa się na pół i owiązuje wokół gumki.
Ogonek - według mojej wizji miał sterczeć do góry. Przydał się więc drucik, który oplotłam puchatym sznurem.
Do opaski przytwierdziłam drucianą konstrukcję, również oplecioną sznurem.
Strój uznałam za gotowy.
Jeszcze tylko pożyczyć od koleżanki czarną bluzeczkę i można zrobić próbę generalną.
Kotek wyszedł wypisz, wymaluj!
Nawet ten prawdziwy prawie dał się oszukać :-)
Proponuję wywinąć bluzkę na lewą stronę :-)
OdpowiedzUsuńU nas sprawdzony sposób. Szwy nieważne ;-)
Ale tu nie chodzi o aplikację, bo nawet jest tematyczna :-)
UsuńBluzeczka jest dość krótka i ""wyłazi" ze spódniczki. Stąd pomysł body.
Aha! Teraz można kupić barwniki chyba do wszystkiego ;-)
OdpowiedzUsuńKupiłam, ufarbowałam, ale zadowolona nie jestem. Mieszałam, jak kazali, a wyszło w plamy :-(
UsuńJaki piękny kotek! Fantastyczny pomysł, mój Damianek też kiedyś był kotkiem robiłam mu maskę i ogon z rajstopy wypchanej gazetami :)
OdpowiedzUsuńBarwniki jak najbardziej sobie poradzą :D
Widziałam Wasze maski - superowe!
UsuńWow!!!!!!Jestem pod ogromnym wrażeniem!!! Taka kreatywna mama to istny skarb, a Mila prezentuje się uroczo!!!
OdpowiedzUsuńSpłonęłam rumieńcem......
Usuń;-)
A Mila rzeczywiście prezentuje się uroczo. Jakoś nie udało mi się uchwycić jej z profilu, a szkoda, bo ten sterczący do góry ogonek to po prostu bomba!
No prawdziwy kotek. Bardzo pomysłowo zrobiony strój. U nas był taki oto strój http://maniamamowania.pl/karnawalowa-pszczola-przebranie-na-bal/
OdpowiedzUsuńPrawdziwa pszczółka :-)
UsuńNono... Strój pierwsza klasa... Brawo Mamuśka :)
OdpowiedzUsuńPiekny strój :), a co do barwników jak sa plamy trzeba powtórzyć zabieg nawet dwukrotnie...
OdpowiedzUsuńJuż po balu. Nie było czasu na powtórne farbowanie. Ale Mili plamy zupełnie nie przeszkadzały :-)
UsuńWitam, gdzie można kupić taki puchaty sznur?
OdpowiedzUsuńMy kupiłyśmy w pasmanterii.
UsuńPiękny strój. A jak przymocować futerko do drucika, żeby konstrukcja się trzymała?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
to futerko to jest taki boa z czarnych piór. Po prostu okręciłam nim drucik i jakoś się trzymało :-)
UsuńIle tiulu jest potrzebne do zrobienia spódniczki?
OdpowiedzUsuń