niedziela, 3 listopada 2013

...

Kończy się weekend zaduszny.  

Nie robiłyśmy z Milą strasznych potworów z dyni, czarnych nietoperzy i przerażających masek....


Ten czas był pełen smutku, refleksji, rozmów... Odwiedzania cmentarzy, zapalania zniczy.


Byliśmy na grobach osób nam najbliższych - babci, dziadka, których Mila nie miała szansy poznać, bo zmarli jeszcze przed jej urodzeniem. I na grobach innych bliskich nam osób. A także tych, których tylko znaliśmy. 

Myślami byliśmy przy tych, których straciliśmy. Nawet, jeśli nie mają swojego miejsca na żadnym cmentarzu.

Byliśmy też w miejscach pamięci wielkich tragedii - pomnik dzieci Zamojszczyzny na siedleckim cmentarzu to miejsce, które odwiedzam zawsze i nad którym nigdy nie potrafię powstrzymać łez.

Mila dużo pyta na temat śmierci, a my staramy się rozmawiać z nią o tym szczerze. Tłumaczymy, o ile sami potrafimy zrozumieć.




2 komentarze:

  1. Takie rozmowy o przemijaniu są niezwykle trudne. My nieco oswoiliśmy temat z książką "W pogoni za życiem". Recenzja u mnie. Zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń

Wpisz komentarz...