niedziela, 6 października 2013

Kompetencje

W kwestii przedszkola pojawił się kolejny temat do dyskusji - zajęcia dodatkowe.
Jak zapewne we wszystkich przedszkolach, tak i w naszym na początku był chaos. Nowa ustawa, ogólny bałagan, niedociągnięcia i brak informacji.
Ale trochę czasu minęło, sprawy się unormowały i oto mamy w przedszkolu zajęcia dodatkowe. Kilka rodzajów i wszystkie bezpłatne. 
Do wyboru: 
angielski, zajęcia taneczne, zajęcia plastyczne, zajęcia teatralne, ruch rozwijający wg Weroniki Sherborne, gimnastyka korekcyjna.

Wystarczy, żebym miała problem.
Od jakiegoś czasu wiedziałam, że wybierzemy dla Mili jakieś zajęcia dodatkowe, może nawet dwa rodzaje (i że angielski nie będzie tu raczej brany pod uwagę).
Ale jak już przyszło do podjęcia decyzji, które.... to zaczął się problem.
Część głosów była za tym, żeby wszystkie. Bo jak za darmo, to czemu nie, skoro wszystkie fajne.
Ale mi coś mówiło, że nie tędy droga. Zajęcia dodatkowe odbywają się z reguły w innej sali, niż Emilkowa, a to dla niej jest bardzo stresujące (zostawanie w innej sali to przeżycie, którego staramy się Mili oszczędzać, ale nie zawsze się udaje). Pani prowadząca - też nowa, nieznana. Poza tym dziecko wybijane jest z jakiegoś swojego rytmu spokojnej zabawy...

Więc co zdecydować? 
Tańczyć lubi, farby, kredki itp. lubi, ruch rozwijający fajny, korekcyjna potrzebna...

I w końcu zapytałam Milę.

Powiedziałam jej. 
Że są zajęcia dodatkowe. Że w innej sali. Że z różnymi Paniami. 
Wytłumaczyłam, na czym poszczególne z nich polegają i co będą (najprawdopodobniej) na nich robić.  
I pytałam za każdym razem: "Chciałabyś na coś takiego chodzić?"
I Mila odpowiadała. Za każdym razem się zastanawiała i zadawała dodatkowe pytania. 
I wybrała.
Dokładnie te, które i nam wydawały się najodpowiedniejsze. 
A starałam się wszystkie najzupełniej obiektywnie jej opisać, niczego nie sugerować.

Zapisałam ją na wybrane przez nią zajęcia. Taneczne i ruch rozwijający. Angielski i tak będzie - wszystkie dzieci na niego chodzą.

Dzieci są kompetentne. Jeśli damy im szansę, potrafią podjąć decyzję. I powinny mieć tę szansę. Stając przed wyborem, dostają możliwość analizowania sytuacji, doszukiwania się związków przyczynowo-skutkowych. Przez to ich postrzeganie staje się bardziej świadome. Podjęta przez nie decyzja nie musi okazać się słuszna. Ale jej konsekwencje będą dodatkowo wzbogacały - zostaną uwzględnione przy kolejnej okazji podejmowania decyzji. 

Dzieci umieją słuchać, ich ciekawość świata powoduje, że zadają mnóstwo pytań, a odpowiedzi są dla nich ważne. 
Ale dzieci mają też wiele do powiedzenia. I chcą być wysłuchane. 
Z uwagą i zapałem. 
My staramy się słuchać Mili. A ona jeszcze co jakiś czas potrafi nas zaskoczyć jakąś trafną uwagą czy spostrzeżeniem.
Zawsze uważałam, że nic tak nie wpływa na rozwój dziecka, jak rozmowa z nim. Rozmowa - nie przemawianie do niego. Na przemowy dziecko się zamyka, na rozmowy - jest zawsze otwarte.



ubrać się w koszulkę tatusia = świetna zabawa!



3 komentarze:

  1. a ja przez moment myślałam ze to taka stylowa piżamka hahah

    OdpowiedzUsuń
  2. U Nas nadal nie ma zajęć dodatkowych :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A u nas są już nawet i płatne. Wszystko oczywiście sposobem - dobrowolne darowizny na rzecz fundacji, z której następnie wysyłany jest wolontariusz.....

      Usuń

Wpisz komentarz...